No dobra, już nie żartuję. Choć może trochę? Jakiś nastrój mam lepszy, czyżby ciśnienie wzrastało?
Pamiętam jak kilkanaście lat temu, znajoma Angielka skarżyła się na dwie rzeczy., które wtedy wydawały mi się nieco abstrakcyjne. Raz, że z jej ulubionego dżemu pomarańczowego usunięto obrazek z murzynkiem, a dwa, że jej postawili meczet koło domu i od tego nie dosypia. Dżem wyraźnie bardziej ją drażnił, jak się zdaje… Może dlatego,że była ciut przygłucha? Nie wiem…
Ja z kolei jestem słuchowiec i mnie drażni muzyka nieadekwatna. Moim zdaniem nieadekwatna. Wiem, że kiedyś wymyślą takie widgety, że jak wejdę na cudzego bloga, to będę musiał sobie w domu głośniki sam wyłączać. Pewnie zmaleje ilość odwiedzanych przeze mnie blogów…
Bo wszystko jest zawsze moim zdaniem. W sensie kulturowym.
I nie można Pani Gretchen tak lekko powiedzieć, że zmiana społeczna. Zmiana, ale kosztem czego. Zazwyczaj struktury, prawda?
A jak struktura (albo jak Pani sobie chce – ład społeczny) nie potrafi się dostosować do zmian?
Wtedy normy kulturowe są protezą zapobiegającą destrukcji. Czyż nie?
No chyba, ze Pani jest za destrukcją. To ja już nic nie poradzę.
Ponadto, a to już Panu Igle, chciałbym zaznaczyć, że ja, jak raz, co roku protestuję przeciwko organizowaniu w mojej pracy parodii wigilii. Chociaż ksiądz jest prawdziwy.
Robię to jako katolik.
Pozdrawiam.
PS. Chyba pora zacząć myśleć o choince, swoją drogę
Ogólnie,
to nie bardzo wiem o co ten spór.
Zdaje się, że o romanse i mezalianse.
No dobra, już nie żartuję. Choć może trochę? Jakiś nastrój mam lepszy, czyżby ciśnienie wzrastało?
Pamiętam jak kilkanaście lat temu, znajoma Angielka skarżyła się na dwie rzeczy., które wtedy wydawały mi się nieco abstrakcyjne. Raz, że z jej ulubionego dżemu pomarańczowego usunięto obrazek z murzynkiem, a dwa, że jej postawili meczet koło domu i od tego nie dosypia. Dżem wyraźnie bardziej ją drażnił, jak się zdaje… Może dlatego,że była ciut przygłucha? Nie wiem…
Ja z kolei jestem słuchowiec i mnie drażni muzyka nieadekwatna. Moim zdaniem nieadekwatna. Wiem, że kiedyś wymyślą takie widgety, że jak wejdę na cudzego bloga, to będę musiał sobie w domu głośniki sam wyłączać. Pewnie zmaleje ilość odwiedzanych przeze mnie blogów…
Bo wszystko jest zawsze moim zdaniem. W sensie kulturowym.
I nie można Pani Gretchen tak lekko powiedzieć, że zmiana społeczna. Zmiana, ale kosztem czego. Zazwyczaj struktury, prawda?
A jak struktura (albo jak Pani sobie chce – ład społeczny) nie potrafi się dostosować do zmian?
Wtedy normy kulturowe są protezą zapobiegającą destrukcji. Czyż nie?
No chyba, ze Pani jest za destrukcją. To ja już nic nie poradzę.
Ponadto, a to już Panu Igle, chciałbym zaznaczyć, że ja, jak raz, co roku protestuję przeciwko organizowaniu w mojej pracy parodii wigilii. Chociaż ksiądz jest prawdziwy.
Robię to jako katolik.
Pozdrawiam.
PS. Chyba pora zacząć myśleć o choince, swoją drogę
yayco -- 21.09.2008 - 18:51