Gdzieś przeczytała taką hipotezę, że albo się zachłystywać, albo siedzieć cicho?
I co Ty znowu z tym plebsem i patrycjuszami, na bogów litość.
Tu się jakaś jatka odbywa, co może zauważyć tylko ktoś, kto obserwuje.
A Ty obserwujesz i widzisz.
Takie podziały służą niczemu.
Aktywność w bierności, bierność w aktywności, bierna agresja…
Manipulacja.
To prowadzi donikąd.
To miejsce ma rację bytu, o ile ktoś pisze, o ile ktoś czyta, o ile ktoś komentuje.
Zakulisowe gierki prowadzą do fochów, niezrozumienia, wycofania i zamykania blogów.
Ja się od tego odcinam. Powiedziałam to już raz. Może niezbyt wyraźnie.
I będę swojej niezależności bronić.
A jak znowu będzie trzeba, to powiem co widzę.
Ale nie mów mi, że ja stawiam hipotezy, których nie stawiam.
Powiedziałam tyle, że marudzić mogą Ci co piszą. Nic nie mówiłam o formie tego pisania.
Masz tu blogerskie konto, to pisz. O ile chcesz.
Komentuj ile wlezie.
Jeśli coś się tu dzieje, to my to robimy. Jeśli jest marazm to też my jesteśmy jego “sprawcami”.
Dzielenie na my i oni jest przeciwskuteczne.
Tak myślę.
Nieeeeeeeeeee
Gdzieś przeczytała taką hipotezę, że albo się zachłystywać, albo siedzieć cicho?
I co Ty znowu z tym plebsem i patrycjuszami, na bogów litość.
Tu się jakaś jatka odbywa, co może zauważyć tylko ktoś, kto obserwuje.
A Ty obserwujesz i widzisz.
Takie podziały służą niczemu.
Aktywność w bierności, bierność w aktywności, bierna agresja…
Manipulacja.
To prowadzi donikąd.
To miejsce ma rację bytu, o ile ktoś pisze, o ile ktoś czyta, o ile ktoś komentuje.
Zakulisowe gierki prowadzą do fochów, niezrozumienia, wycofania i zamykania blogów.
Ja się od tego odcinam. Powiedziałam to już raz. Może niezbyt wyraźnie.
I będę swojej niezależności bronić.
A jak znowu będzie trzeba, to powiem co widzę.
Ale nie mów mi, że ja stawiam hipotezy, których nie stawiam.
Powiedziałam tyle, że marudzić mogą Ci co piszą. Nic nie mówiłam o formie tego pisania.
Masz tu blogerskie konto, to pisz. O ile chcesz.
Komentuj ile wlezie.
Jeśli coś się tu dzieje, to my to robimy. Jeśli jest marazm to też my jesteśmy jego “sprawcami”.
Dzielenie na my i oni jest przeciwskuteczne.
Tak myślę.
Gretchen -- 02.09.2008 - 22:22