O sprzedajności niemieckich polityków pisze Pan w liczbie mnogiej.
Chciabym w związku z tym tylko wspomnieć, że ze znanych jedynie Schröder się konketnie wygłupił, czym nawet jego partia zachwycona nie była. Od tej pory zwany jest głosem Moskwy w Niemczech, a jego wypowiedzi podsumowano ostatnio starym przysłowiem: wess Brot ich ess’, dess Lied ich sing’.
Facet na pewno posiada wpływy i znajomości, więc wartość dla Moskwy ma, ale propagandowo jego angaż okazał się wielkim niewypałem i następców nie zachęci.
Panie Igło
O sprzedajności niemieckich polityków pisze Pan w liczbie mnogiej.
Chciabym w związku z tym tylko wspomnieć, że ze znanych jedynie Schröder się konketnie wygłupił, czym nawet jego partia zachwycona nie była. Od tej pory zwany jest głosem Moskwy w Niemczech, a jego wypowiedzi podsumowano ostatnio starym przysłowiem: wess Brot ich ess’, dess Lied ich sing’.
Facet na pewno posiada wpływy i znajomości, więc wartość dla Moskwy ma, ale propagandowo jego angaż okazał się wielkim niewypałem i następców nie zachęci.
Ukłony
kpkonrad -- 30.08.2008 - 19:00Konrad