Terlikowski rzeczywiście piętnuje rozbieżności szeroko pojętej sfery publicznej z wąsko pojętą etyką chrześcijańską. Czynili tak kaznodzieje od zamierzchłych czasów. Dymitr Bagiński ma słuszność. I Grześ, nazywając go surowym moralistą.
Czy ja mówię, że źle, że taki Terlikowski jest?
Ja mówię, że mnie drażni.
I że obawiam się, iż więcej ludzi on zrazi niż zapali do Chrystusa w Kościele. Bo przedstawianie Chrystusa przez pryzmat prawa — to najgorszy z możliwych sposobów. A świadectwa żywej wiary w jego tekstach — nie widzę.
Poldku
Terlikowski rzeczywiście piętnuje rozbieżności szeroko pojętej sfery publicznej z wąsko pojętą etyką chrześcijańską. Czynili tak kaznodzieje od zamierzchłych czasów. Dymitr Bagiński ma słuszność. I Grześ, nazywając go surowym moralistą.
Czy ja mówię, że źle, że taki Terlikowski jest?
Ja mówię, że mnie drażni.
odys -- 12.08.2008 - 22:18I że obawiam się, iż więcej ludzi on zrazi niż zapali do Chrystusa w Kościele. Bo przedstawianie Chrystusa przez pryzmat prawa — to najgorszy z możliwych sposobów. A świadectwa żywej wiary w jego tekstach — nie widzę.