miałkość tych kazań to pośredni dowód braku wiary u księży.
Wyobrażam sobie, że gdybym był kapłanem – a więc poświęciłbym temu życie – tobym się do i do kazań przykładał. Tymczasem większość kazań jest wygłaszanych “na odwal się”, jak przykry obowiązek.
I nie chodzi o to, że nie każdy potrafi mówić. Był do niedawna w mojej parafii dosyć młody ksiądz, kazania miał proste, wręcz prymitywne – że aż się czasem człowiek irytował i nie zgadzał z nimi, ale przynajmniej były żarliwe. Widać było, że facet daje z siebie wszystko. Teraz jest nowy wikary, kazania ma dobre, ale na sen.
To jest problem
miałkość tych kazań to pośredni dowód braku wiary u księży.
Dymitr Bagiński -- 28.07.2008 - 21:46Wyobrażam sobie, że gdybym był kapłanem – a więc poświęciłbym temu życie – tobym się do i do kazań przykładał. Tymczasem większość kazań jest wygłaszanych “na odwal się”, jak przykry obowiązek.
I nie chodzi o to, że nie każdy potrafi mówić. Był do niedawna w mojej parafii dosyć młody ksiądz, kazania miał proste, wręcz prymitywne – że aż się czasem człowiek irytował i nie zgadzał z nimi, ale przynajmniej były żarliwe. Widać było, że facet daje z siebie wszystko. Teraz jest nowy wikary, kazania ma dobre, ale na sen.