Wszystko na sprzedaż – a teraz na sprzedaż ciało, uzupełniane silikonem, botoksem, dręczone operacjami plastycznymi. Ciało stało się towarem. Z roli podmiotu(mikrokosmos) przeszło do roli przedmiotu, stało się niemal surowcem wtórnym, czymś do dalszej przeróbki. W dawnych kulturach tatuaż i celowe deformacje były wyraźnym znakiem – mówiły o statusie społecznym, odporności, sygnalizowały przynależność. Dziś “poprawa” wyglądu ma tylko jeden cel – podnieść wartość człowieka na rynku – rynku pracy, rynku stosunków międzyludzkich.
Maluję usta – a to akt magiczny. Powoli, starannie, w niespiesznej i nie-niewinnej pieszczocie. Staję się wolna od nagości i do nagości wolna. Stwarzam siebie nową i nieprzewidywalną dla siebie. Nie oddałabym przyjemności powtarzania tego aktu w zamian za możliwość jakiegoś “makijażu permanentnego”, który by moje usta na stałe udekorował.
Wszystko na sprzedaż – a
Wszystko na sprzedaż – a teraz na sprzedaż ciało, uzupełniane silikonem, botoksem, dręczone operacjami plastycznymi. Ciało stało się towarem. Z roli podmiotu(mikrokosmos) przeszło do roli przedmiotu, stało się niemal surowcem wtórnym, czymś do dalszej przeróbki. W dawnych kulturach tatuaż i celowe deformacje były wyraźnym znakiem – mówiły o statusie społecznym, odporności, sygnalizowały przynależność. Dziś “poprawa” wyglądu ma tylko jeden cel – podnieść wartość człowieka na rynku – rynku pracy, rynku stosunków międzyludzkich.
Maluję usta – a to akt magiczny. Powoli, starannie, w niespiesznej i nie-niewinnej pieszczocie. Staję się wolna od nagości i do nagości wolna. Stwarzam siebie nową i nieprzewidywalną dla siebie. Nie oddałabym przyjemności powtarzania tego aktu w zamian za możliwość jakiegoś “makijażu permanentnego”, który by moje usta na stałe udekorował.
Defendo
defendo -- 25.07.2008 - 07:26