Znowu naszła mnie pewna myśl (co ja mam z tym myśleniem ostatnio?!), mianowicie gdy przypomnę sobie moje fascynacje z młodości (część z nich jest nadal aktualna, np. bossanova z Astrud Gilberto, latin jazz, w ogóle jazz, Beatlesi, Rolling Stones, King Crimson itd.), to zastanawiam się jak Pan będzie się czuł za lat – powiedzmy – 40? Jak podejdzie Pan do mody, stylu życia, muzyki etc. jakie będą wówczas na topie? Czy będzie Pan żył wspomnieniami jako swoim stylem i zamknie się na współczesność?
Jak będą się wtedy lokować irokezy czy gotyk pośród… no właśnie, czego?
Szanowny Docencie
Znowu naszła mnie pewna myśl (co ja mam z tym myśleniem ostatnio?!), mianowicie gdy przypomnę sobie moje fascynacje z młodości (część z nich jest nadal aktualna, np. bossanova z Astrud Gilberto, latin jazz, w ogóle jazz, Beatlesi, Rolling Stones, King Crimson itd.), to zastanawiam się jak Pan będzie się czuł za lat – powiedzmy – 40? Jak podejdzie Pan do mody, stylu życia, muzyki etc. jakie będą wówczas na topie? Czy będzie Pan żył wspomnieniami jako swoim stylem i zamknie się na współczesność?
Jak będą się wtedy lokować irokezy czy gotyk pośród… no właśnie, czego?
Pozdrawiam tolerancyjnie
Lorenzo -- 22.07.2008 - 14:47