choc może nie jest to koniecznie wynalazek krakowski, a raczej z dziedziny biznesu. Jesli chcę podejść do pewnej idei/projektu biznesowego, na jednym z pierwszych etapów następuje tworzenie rachunku kosztów i zysków. Bo nie biznesplanu – te jak wiadomo zawsze musza kończyc się pozytywnie dla ich twórców (a także dla banków, ktore oczywiście w to nie wierzą), inaczej bylyby bez sensu.
Otóż zanim zacznę zastanawiac się nad reakizacją inwestycji, chcę wiedzieć, jakie są szanse tej realizacji, jakie wystapia przeszkody, jak ksztaltować sie będą naklady na poszczególnych etapach, potem ewentualna rentowność etc. Jesli tego nie zrobię, narażę na straty inwestorów, udzialowców itp.
Podchodzenie więc do projektu zmian prawnych, bez świadomości jak wielki winien byc ich zakres, by zmiany te funkcjonowaly w perspektywie (Pańska konstytucja), i to wbrew interesom grupy polityków (a te sa z zalożenia przeciwstawne do interesu spolecznego, w przeciwnym razie instytucja inicjatywy spolecznej jako swoistego rodzaju votum nieufności wobec poslów – lub brak wiary w ich zdolności sprawcze – bylaby bez sensu).
Zresztą w samym tytule zawarl Pan niejako odpowiedź: czy te/takie zmiany są nam potrzebne/konieczne. Gdybym podchodzil do zagadnienia w sposób lekkomyslny (to z pewna świadomie użyta dezynwolturą napisane), a nie biznesowo-pragmatyczny, dalbym w moim odczuciu dowód mej dyziowatości i braku szacunku zarówno dla tematu jak i referenta.
Nawiasem mowiąc, prawdopodobieństwo, iż nie rozumiem lub źle rozumiem Pański tok rozumowania, powinien dać Panu do myślenia w trochę szerszej perspektywie.
Może inaczej, Panie Yayco,
choc może nie jest to koniecznie wynalazek krakowski, a raczej z dziedziny biznesu. Jesli chcę podejść do pewnej idei/projektu biznesowego, na jednym z pierwszych etapów następuje tworzenie rachunku kosztów i zysków. Bo nie biznesplanu – te jak wiadomo zawsze musza kończyc się pozytywnie dla ich twórców (a także dla banków, ktore oczywiście w to nie wierzą), inaczej bylyby bez sensu.
Otóż zanim zacznę zastanawiac się nad reakizacją inwestycji, chcę wiedzieć, jakie są szanse tej realizacji, jakie wystapia przeszkody, jak ksztaltować sie będą naklady na poszczególnych etapach, potem ewentualna rentowność etc. Jesli tego nie zrobię, narażę na straty inwestorów, udzialowców itp.
Podchodzenie więc do projektu zmian prawnych, bez świadomości jak wielki winien byc ich zakres, by zmiany te funkcjonowaly w perspektywie (Pańska konstytucja), i to wbrew interesom grupy polityków (a te sa z zalożenia przeciwstawne do interesu spolecznego, w przeciwnym razie instytucja inicjatywy spolecznej jako swoistego rodzaju votum nieufności wobec poslów – lub brak wiary w ich zdolności sprawcze – bylaby bez sensu).
Zresztą w samym tytule zawarl Pan niejako odpowiedź: czy te/takie zmiany są nam potrzebne/konieczne. Gdybym podchodzil do zagadnienia w sposób lekkomyslny (to z pewna świadomie użyta dezynwolturą napisane), a nie biznesowo-pragmatyczny, dalbym w moim odczuciu dowód mej dyziowatości i braku szacunku zarówno dla tematu jak i referenta.
Nawiasem mowiąc, prawdopodobieństwo, iż nie rozumiem lub źle rozumiem Pański tok rozumowania, powinien dać Panu do myślenia w trochę szerszej perspektywie.
Pozdrawiam zatroskany (glównie o siebie)
Lorenzo -- 28.05.2008 - 20:22