nawet dwa razy, mocny jest, cieszę się, że tekst mój wydaje ci się potrzebny (tobie)
Mi tyż był.
Tak trochę apropo’s komentarza twojego u Jacka a trochę nie apropo’s, to wiesz, czasem sobie myślę (pewnie niesprawiedliwie), że admini TXT mają jakś zdolność odstraszania i starych gości i nowych czasem, znaczy albo miotają się między bagatelizowaniem czegoś albo nadmiernymn wtrącaniem.
Oczywiście tyż te różne odejścia były z powodu nadrwazliwości czy winy odchodzących, ale niektóre rzeczy dałoby się rozegrać pewnie inaczej/lepiej.
Z drugiej strony myślę sobie, że i twórcy TXT i my jako autorzy i uczestnicy postawiliśmy sobie zrealizować, coś co się zrealizować, nie da. Znaczy TXT wyrasta ze szczytnych ale chyba jednak utopinych ideałów.
Bo zawsze z kogoś wyjdzie chamstwo, nie każdy będzie umiał przeprosić, ktoś się obrazi, ktoś inny nie będzie umiał ignorować tych, co ignorować ich trza, ktoś czegoś nie zrozumie, ktoś będzie nadwrażliwy, ktoś się bawić zacznie w pyskówki itd.
Poza tym został tu wyznaczony wyższy poziom, więc i drobne odstępstwa od tego poziomu bardziej rażą, szczególnie, że sa tu osoby, co się już znają i trochę jednak ta kameralność czasem to kiszenie się we własnym sosie.
Z jednej strony to fajne, ale czasem wystarczy iskra, by spowodować wybuch.
A i jeszcze jedno, TXT jest małe, natykamy się tu ciągle na kogoś, tez na tych, których się nie lubi albo z którymi się poprztykało.
Nie ma za dużo nisz, nie ma się gdzie ukryć czy pójść do innej przestrzeni, gdzie nielubianeg komentatora/blogera nie będzie.
Pod tym względem salon ma jakąś tam przewagę.
Trochę się rozpisałem, pewnie w większości niejasno.
Więc z góry prosże o wybaczenie:)
Pozdrówka.
P.S. A w ogóle mam wrażenie, że trza pisać swoje, nie ogladając się na różne tam toksyczne sytuacje i nie analizować jak ja przed chwilą tego dokonałem.
Gretchen, komentarz przeczytałem,
nawet dwa razy, mocny jest, cieszę się, że tekst mój wydaje ci się potrzebny (tobie)
Mi tyż był.
Tak trochę apropo’s komentarza twojego u Jacka a trochę nie apropo’s, to wiesz, czasem sobie myślę (pewnie niesprawiedliwie), że admini TXT mają jakś zdolność odstraszania i starych gości i nowych czasem, znaczy albo miotają się między bagatelizowaniem czegoś albo nadmiernymn wtrącaniem.
Oczywiście tyż te różne odejścia były z powodu nadrwazliwości czy winy odchodzących, ale niektóre rzeczy dałoby się rozegrać pewnie inaczej/lepiej.
Z drugiej strony myślę sobie, że i twórcy TXT i my jako autorzy i uczestnicy postawiliśmy sobie zrealizować, coś co się zrealizować, nie da. Znaczy TXT wyrasta ze szczytnych ale chyba jednak utopinych ideałów.
Bo zawsze z kogoś wyjdzie chamstwo, nie każdy będzie umiał przeprosić, ktoś się obrazi, ktoś inny nie będzie umiał ignorować tych, co ignorować ich trza, ktoś czegoś nie zrozumie, ktoś będzie nadwrażliwy, ktoś się bawić zacznie w pyskówki itd.
Poza tym został tu wyznaczony wyższy poziom, więc i drobne odstępstwa od tego poziomu bardziej rażą, szczególnie, że sa tu osoby, co się już znają i trochę jednak ta kameralność czasem to kiszenie się we własnym sosie.
Z jednej strony to fajne, ale czasem wystarczy iskra, by spowodować wybuch.
A i jeszcze jedno, TXT jest małe, natykamy się tu ciągle na kogoś, tez na tych, których się nie lubi albo z którymi się poprztykało.
Nie ma za dużo nisz, nie ma się gdzie ukryć czy pójść do innej przestrzeni, gdzie nielubianeg komentatora/blogera nie będzie.
Pod tym względem salon ma jakąś tam przewagę.
Trochę się rozpisałem, pewnie w większości niejasno.
Więc z góry prosże o wybaczenie:)
Pozdrówka.
P.S. A w ogóle mam wrażenie, że trza pisać swoje, nie ogladając się na różne tam toksyczne sytuacje i nie analizować jak ja przed chwilą tego dokonałem.
grześ -- 16.05.2008 - 23:22