niech się Pani opamięta. To nie jest mój Kościół. Ja tylko (aż) w nim jestem. Chce być i się staram. Ale mam wrażenie, że kiedy ja piszę o Kościele, to mam co innego na myśli, niż Pan Igła.
Zazdroszczę panu Poldkowi jego daru misyjnego…
A wyspy bezludne są łatwe.
Trudniejsze są jednoosobowe.
Pani Gretchen,
niech się Pani opamięta. To nie jest mój Kościół. Ja tylko (aż) w nim jestem. Chce być i się staram. Ale mam wrażenie, że kiedy ja piszę o Kościele, to mam co innego na myśli, niż Pan Igła.
Zazdroszczę panu Poldkowi jego daru misyjnego…
A wyspy bezludne są łatwe.
Trudniejsze są jednoosobowe.
yayco -- 02.03.2008 - 14:44