Po pierwsze nie obrażam się gdy wytyka mi się błędy!
Jestem tylko i wyłącznie człowiekiem.
Twoją ripostę odcztytuję jako odwrócenie kota ogonem.
Widzę,że nie chcesz mnie uznać za prawie normalnego człowieka,który ma swoje wady i zalety.
Nie jestem też filozofem.
Piszę to,co czuję z pozycji przeciętnego zjadacza chleba,tkwiącego mocno na ziemi.
Wyrusie ja nie stawiam się za człowieka,który zawsze i wszędzie respektuje zasadę odpowiedzialności za słowo,choć się staram.
Uważam za bzdet próby rozdmuchiwania jakiegoś tam ekscesu do łamania norm moralnych i prawnych.Szukania materiału wybuchowego dla zburzenia funkcjonującego ładu.
Zamiast łapać mnie za słówka,czy wyrażenia spróbuj spojrzeć ciutkę szerzej: czy aby wolność słowa nie jest w ścisłej korelacji z odpowiedzialnością za słowo,lub ogólniej,czy wolność jako taka nie ma nic,lub ma wspólnego z odpowiedzialnością.
Dla mnie to jest problem,to wątpliwość skłaniająca do samokrytyki,przemyśleń.
A wogóle to po jakie cholere człowiekowi potrzebna wolność,kiedy ten świat na głowie stoi i w dodatku się kręci co by stale w łepetynach mieszać.
Na marginesie szanowny Wyrusie tak,jak Ty masz prawo bujać w oderwaniu od codziennej rzeczywistości,tak ja mam prawo do wyrażenia refleksji z szarej,gupiej,niesztampowej mizernej wegetacji.
Szanowny Wyrusie
Po pierwsze nie obrażam się gdy wytyka mi się błędy!
Jestem tylko i wyłącznie człowiekiem.
Twoją ripostę odcztytuję jako odwrócenie kota ogonem.
Widzę,że nie chcesz mnie uznać za prawie normalnego człowieka,który ma swoje wady i zalety.
Nie jestem też filozofem.
Piszę to,co czuję z pozycji przeciętnego zjadacza chleba,tkwiącego mocno na ziemi.
Wyrusie ja nie stawiam się za człowieka,który zawsze i wszędzie respektuje zasadę odpowiedzialności za słowo,choć się staram.
Uważam za bzdet próby rozdmuchiwania jakiegoś tam ekscesu do łamania norm moralnych i prawnych.Szukania materiału wybuchowego dla zburzenia funkcjonującego ładu.
Zamiast łapać mnie za słówka,czy wyrażenia spróbuj spojrzeć ciutkę szerzej: czy aby wolność słowa nie jest w ścisłej korelacji z odpowiedzialnością za słowo,lub ogólniej,czy wolność jako taka nie ma nic,lub ma wspólnego z odpowiedzialnością.
Dla mnie to jest problem,to wątpliwość skłaniająca do samokrytyki,przemyśleń.
A wogóle to po jakie cholere człowiekowi potrzebna wolność,kiedy ten świat na głowie stoi i w dodatku się kręci co by stale w łepetynach mieszać.
Na marginesie szanowny Wyrusie tak,jak Ty masz prawo bujać w oderwaniu od codziennej rzeczywistości,tak ja mam prawo do wyrażenia refleksji z szarej,gupiej,niesztampowej mizernej wegetacji.
Pozdrawiam
Zenek -- 16.02.2008 - 05:11