Mogę to potwierdzić po relacjach córki, która trafiła tam na jeden semestr, na który dostała stypendium uniwersytetu telawiwskiego. Zbierała materiały do pracy politologicznej o religii w polityce Izraela. Nigdy nie czuła najmniejszej wrogości. Może trochę doskwierała jej samotność, ale pod koniec pobytu i to znikło przez jednego zupełnie przypadkowego Amita.
Wróciła, obroniła i pojechała na rok do Londynu, robić drugi dyplom. Tyle że po pół roku wróciła do Tel Awiwu i kontynuowała dyplom angielski internetowo i tak go też obroniła! Teraz jest zaangażowana w budowanie dobrych relacji polsko-żydowskich. Od ponad roku…
:)
Chyba mają rację...
...opisując Izrael…
Mogę to potwierdzić po relacjach córki, która trafiła tam na jeden semestr, na który dostała stypendium uniwersytetu telawiwskiego. Zbierała materiały do pracy politologicznej o religii w polityce Izraela. Nigdy nie czuła najmniejszej wrogości. Może trochę doskwierała jej samotność, ale pod koniec pobytu i to znikło przez jednego zupełnie przypadkowego Amita.
Wróciła, obroniła i pojechała na rok do Londynu, robić drugi dyplom. Tyle że po pół roku wróciła do Tel Awiwu i kontynuowała dyplom angielski internetowo i tak go też obroniła! Teraz jest zaangażowana w budowanie dobrych relacji polsko-żydowskich. Od ponad roku…
jotesz -- 14.02.2008 - 10:05:)