Ustalmy moze fakty.
pierwsze.
Protestuje Uniwersytet Warszawski, czy tez protestuje grupka 50 studentow Uniwersytetu i trzech doktorow? Bo protestu Uniwersytetu (rozumienego jako jego wladz) nie rozumiem – przeciez Uniwersytet zaprasza wykładowcow, dlaczego mialby wiec teraz nagle protestowac przeciw komu, kogo własnie zatrudnil? Rozumiem więc, ze podobnie jak w przypadku La Sapienza, protestuje promil studentów i wykładowcow. To zmienia postac rzeczy.
drugie.
Troche kupy nie trzyma sie komunikat telewizyjny – albo przywiazujemy duza wage do tolerancji i wielokulturowosci, a to oznacza ze wysłuchujemy judaistow, buddystow, islamistow, katolikow, ateistow i kogo tam jeszcze, albo dbamy o laicyzacje – ale to juz nie ma nic wspolnego z wiellokulturowoscia, tolerancja i otwartoscia.
No i gdzie w tym wszystkim kryje sie dyskryminacja katolikow, bo nie potrafie sie jej doszukac.
Angie
Ustalmy moze fakty.
pierwsze.
Protestuje Uniwersytet Warszawski, czy tez protestuje grupka 50 studentow Uniwersytetu i trzech doktorow? Bo protestu Uniwersytetu (rozumienego jako jego wladz) nie rozumiem – przeciez Uniwersytet zaprasza wykładowcow, dlaczego mialby wiec teraz nagle protestowac przeciw komu, kogo własnie zatrudnil? Rozumiem więc, ze podobnie jak w przypadku La Sapienza, protestuje promil studentów i wykładowcow. To zmienia postac rzeczy.
drugie.
Troche kupy nie trzyma sie komunikat telewizyjny – albo przywiazujemy duza wage do tolerancji i wielokulturowosci, a to oznacza ze wysłuchujemy judaistow, buddystow, islamistow, katolikow, ateistow i kogo tam jeszcze, albo dbamy o laicyzacje – ale to juz nie ma nic wspolnego z wiellokulturowoscia, tolerancja i otwartoscia.
No i gdzie w tym wszystkim kryje sie dyskryminacja katolikow, bo nie potrafie sie jej doszukac.
Griszeq -- 17.01.2008 - 11:30