Pojęcie “prawa”, nie jest i nie może być zastrzeżone do prawa oficjalnego państwowego, chociaż zazwyczaj to prawo mamy na myśli. Ale to tylko uproszczenie. Mam dziwne wrażenie, że biskupi posłużyli się tym terminem w innym sensie, często obecnym w języku Kościoła. Proszę pamiętać, że Dziesięcioro Przykazań stanowiło Prawo. To, że wielu współczesnych ma je za zalecenia etyczne, to całkiem inna historia.
Tak jak inną jest historią, czy biskupi świadomie nie mieszają różnych porządków normatywnych.
Na poziomie czysto jurydycznym Pan Referent racji chyba za dużo nie ma, bo owe przyszłe prawa (a ściślej – uprawnienia) wynikają zazwyczaj z wcześniejszych czynności konwencjonalnych, mających sens prawny wymierzony na przyszłość (na przykład testament jest oświadczeniem mortis causa).
Co do sfery prawa prywatnego jest przyznanie zdolności prawnej (zdolności do bycia podmiotem praw i obowiązków) od urodzenia do śmierci. Zwykle czyni się (od czasów rzymskich wyjątek dla dzieci poczętych, ale pod warunkiem, że przyjdą na świat żywe. Na rzecz takich dzieci można testować, natomiast, wbrew stanowisku Pana Referenta, na rzecz dzieci “przyszłych i niepewnych” testowanie jest prawnie bezskuteczne.
W sferze prawa publicznego bywa cokolwiek inaczej, ale sądzę, że w tym wypadku biskupi mieli na myśli lex aeterna, a wątek skoncentrował się na lex humana.
PS Proszę o wybaczenie większej niż zwykle ilości błedów, ale w pracy mam klawiaturę, której nie rozumiem. Z wzajemnością
To teraz trochę poważniej, ale obok tematu
Pojęcie “prawa”, nie jest i nie może być zastrzeżone do prawa oficjalnego państwowego, chociaż zazwyczaj to prawo mamy na myśli. Ale to tylko uproszczenie. Mam dziwne wrażenie, że biskupi posłużyli się tym terminem w innym sensie, często obecnym w języku Kościoła. Proszę pamiętać, że Dziesięcioro Przykazań stanowiło Prawo. To, że wielu współczesnych ma je za zalecenia etyczne, to całkiem inna historia.
Tak jak inną jest historią, czy biskupi świadomie nie mieszają różnych porządków normatywnych.
Na poziomie czysto jurydycznym Pan Referent racji chyba za dużo nie ma, bo owe przyszłe prawa (a ściślej – uprawnienia) wynikają zazwyczaj z wcześniejszych czynności konwencjonalnych, mających sens prawny wymierzony na przyszłość (na przykład testament jest oświadczeniem mortis causa).
Co do sfery prawa prywatnego jest przyznanie zdolności prawnej (zdolności do bycia podmiotem praw i obowiązków) od urodzenia do śmierci. Zwykle czyni się (od czasów rzymskich wyjątek dla dzieci poczętych, ale pod warunkiem, że przyjdą na świat żywe. Na rzecz takich dzieci można testować, natomiast, wbrew stanowisku Pana Referenta, na rzecz dzieci “przyszłych i niepewnych” testowanie jest prawnie bezskuteczne.
W sferze prawa publicznego bywa cokolwiek inaczej, ale sądzę, że w tym wypadku biskupi mieli na myśli lex aeterna, a wątek skoncentrował się na lex humana.
PS Proszę o wybaczenie większej niż zwykle ilości błedów, ale w pracy mam klawiaturę, której nie rozumiem. Z wzajemnością
yayco -- 19.12.2007 - 11:13