Panie Grzesiu,
czerwienię się... jak pensjonarka. Nie wiem dlaczego spotyka mnie tyle niezasłużonych pochwał. Przecież ja żadnego istotnego, czyniącego chociażby elementarne ustalenia o świecie i życiu doczesnym tekstu nie napisałem. *Nie napisałem!* Nie da się tego zamaskować, ani ujawnić. No, nie da się...
Coś mi sie jednak widzi, że przymarudzimy u Pana nie raz i nie dwa. Coraz bardziej mnie pod koniec roku bierze...
Pozdrawiam,
referent Bulzacki -- 01.01.1970 - 01:00
-->Grześ