Jak stamtąd wychodziłem, to chyba jeszcze nie zauważyli osłabienia. Ale oni walą się właśnie mocno cepami po głowach. Wszystko dociera do nich dopiero na drugi dzień. Wtedy, kiedy w zasadzie jest już za późno.
Niemniej, kilka osób mogłoby tutaj z salonu zajrzeć. Mam swoją własną listę, której nie ujawnię. Jest u notariusza.
referent Bulzacki -- 01.01.1970 - 01:00
Miras