Politycy czy konferansjerzy?

Politycy zajmują się głownie innymi politykami. Jeden coś chlapnie a już stu otwiera gęby i zawraca mi głowę tym co sądzą o tej wypowiedzi. Wysyłają do siebie jakieś listy i pozwy. Masowo występują we wszystkich możliwych telewizjach i mówią tam oczywiście o innych politykach. Wszystko jest doskonale przewidywalne i przeraźliwie nudne niczym w jakiejś telenoweli.

Można uważać na przykład skoki narciarskie za nudną konkurencję sportową, ale taki Małysz musi w końcu skoczyć. Zmierzą mu odległość, dodadzą punkty za styl i efektem jest jakiś wynik końcowy. Kto by zdzierżył widowisko polegające na niekończącym się ględzeniu skoczków i ich wzajemnych pretensjach. Najcierpliwszego kibica szlag by trafił. Śnieg jest, skocznia jest to skaczcie do cholery!

A ci nic, tylko w kółko zapowiadają co zrobią prawie zaraz ( rząd ) albo czego rząd nie zrobił dotychczas i nie zrobi ( opozycja )
To czemu jeden z drugim nie wyuczył się na konferansjera tylko bierze się za rządzenie?

Są dwa wytłumaczenia takiej sytuacji. Albo nie ma już czym rządzić i nasza suwerenność jest suwerennością jednego z europejskich województw i nikt nie ma już do rządzenia ani głowy ani zapału i tylko pilnuje swojego słoju z miodem, albo wszystkie te konflikty i cała ta wojna polityczna to przedstawienie dla naiwnych. To żadna nowość, ale proszę zwrócić uwagę na fakt, że cichutko zmierzamy w kierunku systemu dwupartyjnego z grupką nic nie znaczących pozaparlamentarnych partyjek, którym łzy obetrze dotacja z budżetu na tak zwaną działalność.

Mnie zaczyna odrzucać, mierzić nasze polityczne towarzystwo gdy widzę i czytam ile energii wkłada w sprawy czwartorzędne. Armia? Gospodarka? Zadłużenie? Można się pytać ale odpowiedzi będą zawsze takie same. Od PO usłyszymy, że jest czarownie i kwitnąco, a jakieś tam drobne niedociągnięcia to wynik szkodliwych dla Polski poprzednich rządów. Co usłyszymy od opozycji, niech sobie każdy sam dopisze.
Ciekawa jest afera hazardowa i może komuś mniej domyślnemu otworzy jasne oczęta, ale to przecież tylko ornamencik, odpięty guziczek u bluzeczki.

Tymczasem Polska stała się militarnym i dyplomatycznym słabeuszem, już nie tylko w skali globalnej ale także biorąc pod uwagę najbliższe europejskie sąsiedztwo. Patrząc na premiera pozującego na tle słynnej, zielonej w oceanie czerwieni, mapy Polski, tym bardziej to razi. Sukces? Dobrze, niech będzie i sukces – tym lepiej, że sukces, bo nikt przytomny nie życzy własnemu krajowi klęsk, ale co to za sukces, skoro wyzuta z jakichkolwiek sukcesów Białoruś z nonszalanckim uśmieszkiem pluje nam do talerza? A my, że hę? Że o co niby chodzi?

Ale wiecie co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że dajemy wodzić się za nos ludziom tak marnym. Gdy ich atakujemy, oni mają to od dawna wliczone w koszta. W najlepszym przypadku zbyt dociekliwy wyborca wypada z grupy docelowej do której adresowana jest ta cała łomotanina, zgodnie z komuszą zasadą o jednostce, która jest niczym, a Partia wszystkim. Czy naprawdę tylko na to nas stać, nieodwołalnie „na taki wybór nas skazano”?
Najwyraźniej tak.

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

-->JJ

Wszystko to jest prawda, co piszesz. I chyba nikomu nie przeszkadza, że “nośne” są właśnie tego typu pseudo-problemy. Krótko mówiąc — konferansjerzy, a my chyba na nic lepszego nie zasłużyliśmy. Przynajmniej na razie.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Zasłużyliśmy

...ale na kopa w tyłek, niestety. Tak sobie czytam przy kompie książkę Jerzego Łojka “Wokół sporów i polemik” a to szpec od czasów upadku Rzplitej. Smutno mi się robi. Pozdro

Wspólny blog I & J


-->JJ

Ja czytam znowu Ilfa & Pietrowa i wcale nie jest mi smutno. Chciałbym żeby było tak beztrosko jak tam ;) Może ta komuna nie była taka zła ;)

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Wystawy kynlogiczne

A może trzeba by polityków przepuszczać przez takie sito jak na wystawach psich.
I co ważne, każdy polityk miałby swojego HANDLERA.
Musiałby mieć proste zęby, zgryz właściwy, mieć w uchu tatuaż, biegać równo i być posłusznym. Co więcej tyle kończyny musiałby być zgodne z rozdzielnikiem.
Maść także no i wagę także.
Zwycięstwo rasy dawałoby wejście do Parlamentu. Proszę zwrócić uwagę ilu polityków nie weszłoby do gremium ustawodawczego ze względu na niewymiarowy wzrost. ZA NISKI I ZA WYSOKI. Ileż dałoby to spokoju.
Zbyt agresywni w ringu także byliby dyskwalifikowani.

Zapomniałem, Handler wystawia kandydatów na RINGÓWKACH.
A handler najlepszy: wredne babsko złośliwe, to od razu ustawiłoby parytety wląsciwie.

Suki są wystawiane osobno.


ej tam

zaraz upadek…

Będzie dobrze ;-)

Jak dla mnie dziwisz się czemuś, co permanentne.
Znaczy chodzi mi o to, że nie tylko politycy są jacy są, ale ze ludzie tacy są byli i będą dalej…

I to permanentna cecha ludzka próbować wodzić innych za nos – odgrywać cyrki, pozorować, grać, przeinaczać, interpretować itd itd…

Skrótowo można to ująć po Grzesiowemu tak, że wszyscy wokół próbują siebie nawzajem robić w ch…ja…
I jednym się bardziej udaje innym mniej.

I jak dla mnie trzeba z tym po prostu żyć ;-)
i robić swoje…

pozdrowienia


Jacek ma recht

Od momentu wyjścia ze społeczności rodzinnej do szczepowej rozpoczęła się hegemonia polityków – to znaczy osób ustawionych odpowiednio.
To jest wiele tysiącleci. Tu się nie da nic zmienić. Jeśli nawet śie na chwilę zmieni, bo entuzjazm rewolucyjny, bo uczciwi to za chwilę wpadają w stare szyny.


Jacku Jarecki!

Mignąłeś mi na Salonie.Nawet napisałam komentarz ale
przyszedł Mój i domagał się jedzenia więc coś nacisnęłam nie tak i komentarz zjadło.
Wracam a Ty już w piwnicy.Zadziwiająco ekspresowo.
Wolę tu Cię znaleźć:)
Wszyscy marzyliśmy o Wolnej,Niepodległej,Sprawiedliwej,Zamożnej,Nowoczesnej ale czerpiącej z Tradycji.
I co? “Marzenia jak ptaki szybują po niebie”.
Jak to ptaki.Szybują i właśnie napstrzyły nam na głowy.
Pozdr


Marto

To się nazywa: polityka redakcji.

Pozdro

Wspólny blog I & J


Jacku drogi

Są dwa wytłumaczenia takiej sytuacji. Albo nie ma już czym rządzić i nasza suwerenność jest suwerennością jednego z europejskich województw i nikt nie ma już do rządzenia ani głowy ani zapału i tylko pilnuje swojego słoju z miodem, albo wszystkie te konflikty i cała ta wojna polityczna to przedstawienie dla naiwnych.

Z powyższego tekstu wystarczy usunąć wątpliwość zawartą w “albo”

Tymczasem Polska stała się militarnym i dyplomatycznym słabeuszem, już nie tylko w skali globalnej ale także biorąc pod uwagę najbliższe europejskie sąsiedztwo.

Nie jest aż tak… dobrze. Militarnie to my Jacku jesteśmy potężni jak ? no niech sobie przypomnę...myślę, nie mogę póki co, może później ;)
Ale jestem spokojny, bo naszej tej tam armii strzegą kolesie z paramilitarnych sekt ochroniarskich byłych esbeków. A armia czuwa i ćwiczy oko na pryczy

Ale wiecie co jest najgorsze? Najgorsze jest to, że dajemy wodzić się za nos ludziom tak marnym.

No nie są aż tak marni. Zobacz tylko Jacku drogi jak są dobrze ubrani, jak się udzielają w swych biurach poselskich. Prawie jak za dawnych , tamtych czasów “nie ma, nie ma” a na koniec miesiąca pensyjka, co prawda skromna(?!), ale zawsze, jest :)


Subskrybuj zawartość