Wolny internet? Jutro zaczyna się dziś!

:(
Przepraszam Dymitra, który na wyrost nieco ocenił mój, wklejony tutaj tekst.

Rozmawiam z Igłą. Sprowadzam ludzi. Taki, rozumiecie, podział ról.
Tygrys w pizdu! No jak w “w pizdu” to ok.
Godzinę gadamy. Super.
Dzwonię do Mad Doga. Gadamy.
Wchodzi Mad – “ w pizdu”
i chaos.
Wszystkich serdecznie przepraszam ale to jest ponad moje siły.
Gadamy, ustalamy, feeria pomysłów i 100 problemów. za chwilę wchodzę, czytam i w dupę.
Dzięki. Naprawdę szkoda mi czasu na gadanie z dzieciakiem.

Serdecznie wszystkich pozdrawiam.

Średnia ocena
(głosy: 7)

komentarze

@

Cudo


Dymitrze

To są poważne sprawy, a dla nas wyzwanie pierwszorzędne.
Nadchodzi czas, że musimy się określić i zebrać w przysłowiową “kupę”
Zamiast biegać z pudełkiem zapałek wokół kamiennej twierdzy, zbudować naszą własną.
Bo inaczej bieda.
Ale to już temat na inne opowiadanie.
Pozdro
Wspólny blog I & J


Jacku

Nic nie zrozumiałam prawie, trochę.

Nie wiem co znaczy, w tym kontekście, w pizdu i w dupę .

Jedno co wiem, to tyle, że dokładnie przewidziałam, że to się okaże ponad Twoje siły i będzie Ci szkoda czasu.

Tygrysiątko się obraziło? Przecież tyyyle osób z nim podjęło rozmowę. Mimo, że czuł się przez Ciebie przymuszony do opublikowania swojego tekstu na TXT. Kaprysił, grymasił, świat go nie rozumie.
U mnie dostał bana ze względów oczywistych, uzasadnionych dokładnie.

Iwona stwierdziła, że nadal tu nie pasuje. Ty nagle, że ponad siły.

Skąd wiedziałam, no skąd?

Powiem Ci tak jeszcze: czytałam tekst, który był w tym miejscu.
Ktoś tamtemu tekstowi dał możliwość publikacji w szczególnym miejscu, a Ty zmieniasz treść całkowicie, i nadal z tego miejsca korzystasz.
No nie wiem czy to takie fair, wobec czytelników…

Na koniec.Pisałam już o tym.
Najważniejsze co buduje jakikolwiek portal blogerski, forum internetowe, wszelkie platformy wymiany , to cholerna konsekwencja piszących. Bez tego każde padnie.

Popatrz na moją tutaj historię, pozbawioną kontekstu salonowego.

Najpierw większość mnie kochała, przychodziła wzdychać, piać, wyrażać. Bo jakiś tam bloger mnie wprowadził. A jak TAKI jakiś tam bloger wprowadza to się wzdycha, pieje, wyraża.

Następnie łaskę pańską zaczełąm mieć w dupie (pardą), bo się okazała zwyczajną manipulacją.

Następnie towarzycho się obraziło na portal.

Następnie wykazałam ich hipokryzję i zamknęłam do siebie dostęp.

Następnie przychodzą pod innymi nickami, żeby mnie kopnąć.
Ci sami ludzie.

Pojawiają się nieustannie wprowadzając chaos, jak trolle.

A ja słabnę i się wznoszę, ale nie zapominam dlaczego tutaj jestem.

Są takie chwile, jak na przykład wkroczenie Twego przyjaciela na mój blog, że zwyczajnie nie widzę sensu, że mam dość, że widzę w tym wszystkim szaleństwo, którego pojąć nie jestem w stanie.

I proszę, jakoś trwam. Mimo szydery, że gadam do siebie, że jestem skurwionym komuchem, że rączkę mam do cenzorskich nożyc pasującą, i że, i że…

Bo ja wierzę w trwanie, nie w zawieruchę.

W czekanie, w miejsce natychmiastowych efektów.

W ciszę, zamiast wrzasku. Co nie oznacza, że nie umiem się rozedrzeć. Umiem.

Czas pokaże, które z nas miało rację.

Czas.


Odezwała się święta panienka,

która nigdy nie zakładała maddogowa i nigdy nie opuszczała TXT, bo Jarecki ją obraził.

Konsekwencja


SdKfz 181

No następny…

Dobra, trzymajmy się faktów, a nie Twoich wyobrażeń o mojej świętości, które mają z rzeczywistością wspólnego niewiele.

Fakt pierwszy: nie zakładałam maddgogowa, Mad je założył. Zaprosił mnie do współtworzenia, a ja zaproszenie przyjęłam. Niewdzięczny ze mnie współtworzący, bo od dawna niczego dla maddogowa nie napisałam, choć mu kibicuję.

Fakt drugi: nigdy nie opuściłam tekstowiska, choć jak tak policzyć, to ze cztery razy chciałam. Chcieć, to nie znaczy to zrobić.
A gdybyś się wczytał, to wiedziałbyś dlaczego tego nie zrobiłam. Łatwiej jest oczywiście snuć, niż zrozumieć.

Fakt trzeci: Jarecki mnie nie obraził, doprowadził mnie kilka razy do białej gorączki. Uważam, że zachowuje się często nieracjonalnie, że gwiazduje. Nie obraził mnie jednak, czego dowodem jest moja tutaj, na Jego blogu, obecność.

Reasumując: piszesz co Ci się akurat zachce, nie dbając o ugruntowanie swoich słów w faktach. Się zdarza.

Ta święta panienka mnie rozbawiła. Uwierzyłeś w ducha?


-->JJ

Napisz konkretnie o co ci chodzi. Jak wiesz, z mojej strony masz przychylność. Tym razem jednak po prostu nie rozumiem. Rzecz chyba nie w tym, żeby robić krok w tył. Wymieniłeś w swoim tekście dwa nicki. Powiem ci słowo o Triariusie, bo wiem, że się lubicie/przyjaźnicie/szanujecie. Otóż, ten Pan sam się wyautował. Jak niegdyś ja. Ma do tego prawo i pracuje na własne konto. Ustal, czy on w ogóle miał ochotę tu pisać. Gdyby miał, zapewne kilka osób przychodziłoby do niego porozmawiać. Ja akurat nie, bo jego monotematyczne tyrady na przemian mnie nudzą i śmieszą, ale przecież nie chodzi o to, żeby wszyscy gadali ze wszystkimi. W czym więc rzecz?


Co do Triariusa

racje ma Referent.

Co do resty nie rozumiem.

W ogole zas, Jacku, nie da sie tak, zeby kazdy tu pisal i kazdy byl zadowolony.

A jeszcze niektorzy strasnie sie lubia obrazac i nawet roznica zdan im przeszkadza?

Dziwne to wszystko.

P.S. A w ogole nie przeczytalem starego tekstu, co tu byl, buuuu

NO a w sumie nie mozna aby ustalac rzeczy dotczacych TXT nie na widoku, bo tak to to zadnych skutkow nie przyniesie.


Najpierw Referent bo chce konkretnie

Konkretnie to jest tak.
Igła wydzwania do mnie z koncepcjami. Ja mu przedstawiam swoje. Gadamy. Super.
Mówię: Nieźle się ostatnio dzieje na TXT.
Igła: Ale mało tekstów, komentów i nie ma ruchu.
Ja mu na to, że tak czy tak na SG są lepsze teksty niż na S24.
Igła: Ale mało nowych tekstów.

A teksty nie spadają, prawda, z nieba, tylko ktoś musi je napisać. Przeważnie tak jest.
Gadam z Tygrysem. Do komuchowa nie pójdzie. Przeczytaj – mówię – teksty na SG i dyskusje pod nimi. Przeczytał. – Faktycznie – mówi – jest ok. Igłą pomaga go wkleić. Doradza co i jak bo Tygrys ma zablokowane konto.
Wchodzi. Zaczyna się dyskusja. Igła zaczyna. Każdy sobie może, prawda, przeczytać.
Zrobiła się zadyma, ale normalnie, jak to w necie. Spoko.
Wszedł, odszedł. Każdy gra tu po swojemu.
Nic mi do tego, bo niczyją niańką, prawda, nie jestem.
Gadamy wczoraj przez godzinę, Różne pomysły. Się raczej zgadzamy.
Na dziś – mówię – ściągnę Mad Doga. Wiadomo, że każdy za sobą ściąga wrogów i przyjaciół.
Ok – mówi Igła.
Piszę do Mada na twitterze. Dawaj, taki owaki, z powrotem.
Nie wrócę bo mnie zabanowali. Pogadamy – mówię.
Przysyła mi numer tel. Dzwonię do niego. Gadamy kwadrans. Fajny facet.
Dogadujemy się. Wchodzi Mad.
Zagaduje u ( do ) Dymitra.
Wpada po chwili Igła z tekstem w swoim stylu, że “co to kogo obchodzi co ty tu prawda zagajasz?“Gdybys ty to napisał, top pardą, co mnie to, prawda, obchodzi?
Tu jednakowoż gadam z Igłą bitą godzinę. Gadam z nim jako z naczelnym TXT. Ustalamy pewne sprawy. Sam mi przyznaje rację, że niepotrzebnie zaczął z tygrysem. Idę, prawda, na kolację. Wracam i jest pozamiatane.
To ja mam się nie wściec?
Tym bardziej, że idą na takie portale jak TXT naprawdę ciężkie czasy i jeszcze może nam zabraknąć miejsca, gdzie będziemy mogli się napierdzielać do woli czy wzajemnie wychwalać.
Ja to tak rozumiem, bo to jest wirtual. Dzisiaj przeczytałem jak nasz dzielny kulomiot Majewski mówi o środowisku zawodników pchnięcia kulą, że się podczas zawodów wyzywają od najgorszych, prowokują, a po wszystkim idą razem i chleją piwsko w dobrym humorze.
Podobnie czynią politycy czy dziennikarze. Tylko my blogerzy zaraz wszystko bierzemy do serca.

I jeszcze uwaga o tygrysie und igle. Gadam z tym i z tym. Znam obydwu. Każdy z nich mnie za to pewnie wyzwie, ale są to ludzie prawie identyczni. Ja obydwu lubię a oni mnie wkurzają, ale szczególnie Igła, który jest redaktorem Naczelnym i nie powinien, prawda, napieprzać gości, których z jego aprobatą i zachętą zapraszam bo wobec nich wychodzę nie najlepiej. Igła nie ma tego w obowiązkach!
Sam zresztą, Referencie, dobrze o tym wiesz.
i nie chce czytać czy słuchać, że ten z moich ulubionych pisarczyków jest głupi, inny jest wyznawcą a jeszcze inny nic nie wnosi bo pisze o bieżączce.
No bo skąd brać teksty? Na drzewach nie rosną, no chyba, że w Abu Dabi.

Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale real i chlebek na amu ma swoje wymagania. Bezrobotny tym bardziej musi pracować, żeby żyć, prawda?

Wspólny blog I & J


Grzesiu ulubiony

Masz tu tego teksta i nie marudź.

To diabeł nie człowiek! Maszynka do mięsa? Proszę bardzo, już łapsko wsadził do środka i korbą kręci. W kąciku ust tli się papieros bez filtra. Z wyglądu jakby prorok. Jasne, że nie założył ostrzy. Jeszcze czego!

-Sami sobie, prawda, zakładajcie ostrza, burżuje!

Nalali mu pełną szklankę wódki. Wypił. Splunął. Szklankę pogryzł i zjadł, że niby zakąsił. Nawet dno zjadł, chociaż grube. I dzikim wzrokiem potoczył po obecnych. – Dawajcie – mówi – jeszcze gorzałki!
Dali, a co mieli nie dać? Wypił, zakąsił małosolnym, skręcił machorki i zakurzył.
Rozłożył gazetę na ceracie, zgarnąwszy najpierw ze stołu pokruszone ziemniaki i niby to czyta, a nie czyta. Zamyślił się. Kot mu się łasi do nóg. Nie zwraca uwagi.
W końcu jak nie plaśnie otwartą dłonią w zadrukowaną płachtę.

- A miały zniknąć z rynku. Z czego by się skręty teraz robiło?

- Jak to zniknąć? Jak to, żeby gazet nie było?

- Ano takto. W dawnych czasach internet, wiecie przecież. Sieć, że każdy miał do niej dostęp i każdy mógł w niej robić, co chciał. Pisać, innych pisanie komentować. Wyśmiewać polityków, partie a nawet…

- To prawda, ale ludzie źle korzystali z wolności, jaką otrzymali od władzy! Internet był wielkim śmietnikiem, w którym ginęło wszystko, co wartościowe pod hałdami śmieci, obrzydliwości i chamstwa.

- Ech młodzi jesteście. Ile to już lat minęło! – Zasępił się i obracając w palcach pustą szklankę wsparł się ciężko na stole. Wydawało się, że zasnął, ale otrząsnął się i mówił dalej.

- Zaczęło się niewinnie od śledzenia zbrodni, terrorystów. Potem się zabrali, jak to wy mówicie, za takie aspołeczne jednostki. Pamiętam, że to jakoś latem. Wszyscy zlekceważyli. Media zaczęły. Żakowski…

- Ten sam, co jest patronem dziennikarzy?

- Ten sam, ale to u nas, gdzie indziej … wiadomo forsa i władza.

Saszka, najmłodszy ze słuchaczy nie wytrzymał. Przez łzy, udając jąkanie, co było znakiem rozpoznawczym członków MBP*

- Łżeeesz dzi…adku. Ttto bbył wieeelki aaatak hhhhaaakerskiii. Naaajleeeepsssi prrrogramiści naaaprawwwiająąą o…od trzzzydziestu laaat.

- Młody dobrze mówi. Wyborczaja dała ostatnio specjalny dodatek o tym, a wy coś tu mieszacie. Diabeł jesteście nie człowiek, bo i szklankę zjecie i do maszynki, prawda, rękę włożycie, ale to się kupy nie trzyma. Jakże to, media, które naszą wolność ubezpieczają, miałyby wziąć udział w tej wolności ograniczaniu?

- Naaasz…

- A ty się młody nie jąkaj, bo nie jesteś na partyjnym zebraniu. Wy zaś, napijcie się jeszcze i zamiast o tej polityce opowiedzcie o tych gołych pannach, co w tym internecie pokazywali, nie za bony dla przodowników, tylko zupełnie każdemu.

*MBP – Młodzież Broniąca Prawdy

Wspólny blog I & J


Ciekawy plan mieliście Jarecki,

ale słaby, bo żeby tak to przez jedną dziewczynkę poszło w pizdu, to obciach jest


-->JJ

Prawda. Co do istoty prawda. Niestety.
Pozdrawiam,


Panie Jacku,

wchodzę a tu coś nowego, aż chciałoby się powtórzyć za Dymitrem, cudo.:)

No ale bez jaj, nie bądźmy dziećmi, w końcu powiedzmy otwarcie; o co chodzi?
O czyjeś ambicje i osobiste rozgrywki, przez które spada klikalność?

Dla Tygrysa nie ma tu miejsca, bo zbyt niezależny, ostry i bezkompromisowy:), choć tym klikalność napędza.
Ale TXT Tygrysowi wisi i powiewa. Jak wisiało i powiewało do tej pory.

W przeciwieństwie do Mada, naszej nadwrażliwej primadonny, która aż przebiera nóżkami by wrócić, ale na własnych warunkach. Z hucznym wjazdem przez łuk triumfalny. By jeszcze raz nadąć się i zademonstrować śliczny list jaki dostała od śp. red. Kałużyńskiego.
A oczarowanemu fan clubowi przypomnieć nieśmiertelne piękno powieści “Bracia”. A jak w garderobie nie będzie żółtych orchidei, i okaże się że garderobiany to ten sam stary zrzędzący Igła, to scusi… arrivederci!

Czyli wchodzimy jeszcze raz do tej samej wody.
Mnie to rybka. Pływałem tu wcześniej, popływam jeszcze czas jakiś.

Ale co to zmieni? To, że dąsacze wrócą już oficjalnie?
Wątpię, bo jednak kilku sensownych blogerów wśród nich było. I nie będą się kompromitować. Jeśli już wrócą to bezkręgowce.:)
I szybciutko sytuacja się powtórzy.

No niech Pan tylko zerknie na Sdkfz 181.
Śliski cykor i intrygant. Naprawdę nie poznaje Pan tego gostka?:)

Szkoda czasu i atłasu.

Pozdrawiam serdecznie


re: Wolny internet? Jutro zaczyna się dziś!

Co Yassieńku, gula rośnie?
No widzisz.
I tak ma być.


O żesz Ty wywłoko!

Ty beztalencie cuchnące, pazurami…pazurami?
Jak Ty wyglądasz? Spójrz na siebie! Hi…Hi…Hi… Co to za fryz prowincjonalny, zrób coś z tymi kudłami bo wstyd…
Że dajesz dupy dyrekcji, to myślisz, że Ci wszystko wolno…niedoczekanie….

tfu…tfu…tfu…


Jarecki

Pozwalasz tak do siebie mówić?


aaa..już się na skargę leci...

a leć szmato … a dyrekcja może mi naskoczyć....o tu…


Yassa

Bo miejsce ma być dla każdego. Od tego są narzędzia. Gretchen zbanowała Tygrys do niej nie wlezie.
Ale ja chcę sobie wejść i poczytać na przykład jak sobie dyskutujecie, prawda.
Ogólnie mam na przykład opinię internetowaaego wariata i rozwalacza. Każdy kto mnie zna, wie ile pracy włożyłem i wkładam by taką opinię sobie wyrobić i podtrzymywać. Czasem mi się nie chce, ale zawsze jakoś się przemogę, tak w sobie.
TXT nadal ma szansę bo zrezygnowało z laszczenia przez adminów swoich ulubieńców.
W ogóle nie ma tu adminów, no poza Igiełką, ale z nim nie gadam.

Wspólny blog I & J


-->JJ

A gdzie tu jest instrument do banowania? Tak przy okazji?


A komu?

Za karę idę oglądać mecza.
Dobrze, ze gra Polska, a nie jakiś gejowski Lubin co ma zwyczaj po cztery gały w meczu tracić.

Na stronie: Obym nie wykrakał! A tak w ogóle to czemu Grecy się tak głupio nazywają jeden z drugim. Wyobraźni nie staje by sobie zakumać Krzynówkopulosa, albo innego Borutasa.
Wracam w przerwie, o ile portal będzie jeszcze istniał.

Wspólny blog I & J


-->JJ

Tako że i ja wybywszy, oglądywać. Sędzia wygląda jak jakiś Malezyjczyk albo kamikadze. Źle to widzę.


Referencie

To jest jakiś podrabiany Japończyk. Podobnie jak Juskowiak, który komentuje.
Wedle mnie powinni sędziować wszystkie mecze Chińczycy.
ich jest dużo. Za każdym piłkarzem biegałby jeden sędzia z notatnikiem.
I wszystko notował tymi ich znaczkami.
To by było dobre.

Nie rozumiem transparentu na którym pisze “Kozio”
Mój kot jest Kozio, ale śpi na krześle.
Co jest grane?

Wspólny blog I & J


-->JJ

Gadasz i gadasz, a w tym czasie strzelilim gola… Goooool… Tylko nie można ustalić kto to zrobił!


-->JJ

Chyba jednak ten Oborniak. Swoją drogą to pewnie jakiś krewny tego pisarza Obornika ze Zmienników Barei.


Panie Jacku,

nie zrozumieliśmy się zupełnie;
myślałem, że Pan się stara, a Igła wszystko torpeduje.
Nawet zajrzałem, co on tam nawygadywał psinie, i nic takiego nie znalazłem. Tylko, jak zwykle, Mad czegoś znowu nie skumał.

Z Pana tekstu zrozumiałem, ze jak primadonna obraził się bez powodu i niestety nie zaszczyci nas swymi remakami.
Wierzyć mi się nie chciało, bo taki się czuł skrzywdzony, taką pałał chęcią powrotu i odwetu:), że hej. Każde miejsce do lansu jest przecież dobre.:)

Teraz okazuje się, że kontraktu nie odrzucił i wystąpi u nas.
Musze więc wycofać się z tego co napisałem w komentarzu. Okazuje się, że to jednak żadna primadonna, a jedynie chórzystka usilnie starająca się zaistnieć.

I bardzo dobrze, brakowało mi tu jego gierek i intryżek;” Jarecki, pozwalasz tak do siebie mówić?”:)
I protekcjonalnego zadęcia; No Yassieńku, gula rośnie?
Tak, jego zabawnego przeświadczenia o własnej wyjątkowości szczególnie było mi brak.:)

Poza tym jak Pan wie, od zawsze, byłem za jak najszerszą formułą TXT.

Klubowość tego miejsca była, dla mnie, iluzorycznym wabikiem mających dowartościować aspirujących.:)

Banujmy się wszyscy do woli!
Najważniejsze by było kogo banować.:)

Pozdrawiam serdecznie


Jacku,

problemem TXT nie jest brak Mada czy Triariusa, szczegolnie, ze obaj maja liczny elektorat negatywny:)

Problemem TXT jest brak kilkunastu blogerow i kilkudziesieciu komentatorow, znaczy brak ruchu, zycia, itd

Pojawia sie mnostwo swietnych tekstow(i zawsze tak bylo), ale nie ma kto ich komentowac lub komenty preradzaja sie ostatnio w wojenki kilku osob lub przyjacielskie pogawedki.

Nie ma sporu, dyskusji, klotni itd

Jak to zmienic?

Nie mam pojecia, ja tylko moge pisac i gadac i tyle umiem:)

Pozdro.


To znacz chyba rozumiesz

...że mnie też już tu nie ma. Wolę z Tygrysem czy Madem zgubić niż z tutejszymi arbitrami elegantiarum znaleźć.
Reszta to tylko pindolenie w kółko tego samego.

Wspólny blog I & J


-->JJ

Co prawda nie wiem kogo masz tu za “arbitrów”, na kogo to pojęcie rozciągasz, ale szkoda. Jeśli tylko Igłę, to wydaje mi się, że upraszczasz, bo od pewnego czasu miejsce chodzi bez redaktorów, a redaktora naczelnego możesz po prostu pomijać w sensie ścisłym (ze zbanowaniem włącznie). W każdym razie masz tu czytelników. Jeśli jednak za “arbitrów” uważasz kogoś jeszcze i przeciwstawiasz ich wspomnianym nickom, to OK. Przyjmuję.

Pozdrawiam,
referent


Referencie

A kto zechce mnie czytać, skoro ja piszę tekst o Szpakowskim i Rokicie?
tak mnie wczoraj Szpakowski z tym golem wkurzył, że chętnie bym go zbanował, ale nie mam jak.
Szpakowki, gdzie jest ta Legia?

Wspólny blog I & J


Z notki nic

nie pojąłem, z komentarzy ciutkę. Ciekawe, że mi się ten Tiarus czy Taurus z niczym nie kojarzył. Zguglowałem i wyszło, że Ów niedawno nagryzmolił tekst o zabijologii, pod którym się wywiązała ostra sprzeczka.

I co – obraził się Ów na amen? Nie wiem zresztą, czy amen pasuje, skoro Ów za bon mot używa “Bóg nie istnieje, skoro pozwolił na Vaticanum Secundum”...

Jacku – przecież Twoja obecność w txt to też falowanie. Lubię czytywać twoje teksty, przynajmniej w większości. A też przecież znikłeś. Ale jesteś. Znowu chcesz się zniknąć? Całe blogowanie to falowanie.

Pozdrowienia i powodzenia
:)

ps. Witaj Grzesiu oraz Madzie!


Joteszu

Tak mi doradza mój agent od kreowania wizerunku.
Mam to wszystko w tabelkach i na wykresach.
Będzie dobrze, tak czy tak.
Pozdro

Ps. Az mi oczy łzawią od tego, że ludzie bawią się niuansami a King Konga za szafą nie widzą. Terapie szokowe są obecnie wskazane!

Wspólny blog I & J


Panie Jacku,

ja jako pragmatyk wolę zyskać i dlatego trzymam z arbitrem, a Pan jak widzę, woli stracić.
Z Madem ma to Pan bankowo.:) Doskonały wybór.:)

Pozdrawiam serdecznie

Ps. Tygrysa aż tak dobrze nie znam, więc się nie wypowiadam.


Joteszu, witaj i ty:)

ale zjakiej okazi to przywitanie, że zpaytam naiwnie?

Jacku Jot szanowny,temat już pewnie wyczerpany, ale odpowiem,arbitrów elegancji tu nie widzem, nie wiem więc o kogo chodzi.

Ja tam i zgubować i znajdować wolę zaś w sumie ze sobą samym i na własny rachunek:)

Ale chyba coraz bardziej (może na przekór wszystkiemu:) )utwierdzma się, że blogować to zamierzam albo tu albo nigdzie, względnie może kiedyś se założę własnego bloga na jkim blospocie cyz czyms, ale z drugiej strony po co.

pzdr


Grzesiu

Choćby po to, a blogspot jest bardzo wygodny po temu, żeby zrobić piękne, uporzadkowane galerie na Grzesiową muzę.

Wspólny blog I & J


Subskrybuj zawartość