Panie Jerzy

Panie Jerzy

To nie tak. :)

Gdybym korzystała z pomocy, jak Pan to określił, “przyjaznej duszy” do redakcji tekstów, te teksty przestałyby być moje. Pisałam, jak umiałam, ale to byłam ja. I już.

Wie Pan, dla mnie istnieje zasadnicza różnica między odcinaniem się od czegoś a zakończeniem pewnego etapu. Odcinając się od TXT, od mojego tu blogowania (nie prowadziłam bloga nigdzie indziej) wyparłabym się jakiejś cząstki samej siebie, którą tu zostawiłam. Nie widzę do tego podstaw, żadnego uzasadnienia. Nic.

Za to przechodzę po prostu do następnego etapu. Gdzieś tam i z kimś tam. Ten rozdział mojego doświadczania zamykam. Bez żalu. To była w sumie pozytywna przygoda, tak ją oceniam.
Ten dzień, w moim własnym odbiorze, ma pewne symboliczne znaczenie. Tak na dobrą sprawę czuję się tak, jakby dopiero dziś rozpoczynał się dla mnie nowy rok. Przesilenie wiosenne (również w sensie metaforycznym, w odniesieniu do wydarzeń z ostatnich tygodni na TXT) niesie ze sobą nowe światło. Nowe możliwości, z których zamierzam skorzystać.

Pozdrawiam serdecznie.


Na pożegnanie wszyscy razem: hip hip hura, hip hip hura, hip hip hurrrra! By: goofina (26 komentarzy) 20 marzec, 2010 - 13:58