No pięknie, "sirze" Hamiltonie.

No pięknie, "sirze" Hamiltonie.

Nie wzywaj Faucaulta nadaremno, bo onże i tak w grobie się przewraca usiłując uniknąć zderzenia z wymyślonym przez siebie instrumentem. Długim i ciężkim. :)

Dalej mam pod górę. Tu – na moim blogu czy też na TXT?
Mówię za siebie. Jasne, że wszystko było na serio. Nawet wtedy, kiedy nie było.

Poza tym, do naszych rozmów odnosi się to, co napisałam w komentarzu do Artura.
Ot, jeszcze jeden dobry wyjątek.

Razem: dwa.

Dziękuję.
Pozdrawiam.
Bywaj w zdrowiu.


Na pożegnanie wszyscy razem: hip hip hura, hip hip hura, hip hip hurrrra! By: goofina (26 komentarzy) 20 marzec, 2010 - 13:58