Te środkowe akapity -

Te środkowe akapity -

nic nie rozumiem, ale komuś chyba trzeba przypierdolić.

Jak rozmawiać z dzieckiem?

Poszłam dziś do Żabki po red bulla. Dzień dobry, panie kierowniku, od weekendu ma być wiosna. I jeszcze papierosy.

Tego słowa używam, on już wie o co chodzi i mi podaje niebieskie camele. Dobra, wychodzę. Jakaś orkiestra dęta przejeżdża obok Alejami robiąc paparara, a przed Żabką wymiotuje chłopczyk. Jaki ciekawy jest świat.

No już kurde chcę przechodzić przez ulicę w niedozwolonym miejscu, ale widzę, że go zgina znowu, to przełamuję socjopatię i podchodzę.

- Chłopie, sorry, że cię zaczepiam, ale coś z tobą niedobrze chyba; w czymś ci pomóc, gdzieś cię zaprowadzić?

- Nie, nie – mówi dziecko słabo, ale zrozumiale – ja czekam na mamusię.

Mamusia faktycznie nadbiegła nagle, więc sobie już spokojnie strawersowałam ulicę Mazowiecką.

(głosy słyszę, a konkretnie Zuzannę: “Pino, ty i te twoje anegdotki bez puenty…”)


Codziennik Gretchen: 17 marca By: Gretchen (16 komentarzy) 17 marzec, 2010 - 23:21