Nie szydź ze mnie,

Nie szydź ze mnie,

to się naprawdę nie opłaca, niewielu jest takich, których nie zdołam zjeść na wolno :P Jak jestem wkurwiona, to działa jeszcze gorzej, bo muszę się czymś zająć, właśnie wykazuję Nicponiowi błędy wewnętrzne katolickiej doktryny moralnej w zakresie standardowym… A swoją drogą, ten kawałek jest zajebisty, jeśli pominąć irytujące mnie od lat słowo “bastylion”.

Czy mogę sobie wziąć na motto zdanie “Wiem, że już o tym pisałam ale nagłaśnianie własnego nieszczęścia ma wymiar terapeutyczny więc proszę o wyrozumiałość.”?


Codziennik Gretchen: 2 lutego By: Gretchen (23 komentarzy) 3 luty, 2010 - 00:33