Hm,

Hm,

fakt, mniej komentuję, ale czytam:)

Miałem ci napisać pod poprzednim tekstem, że mam tak samo z tym odkładaniem wszystkiego na ostatnią chwilę, ale stwierdziłem, że to oczywiste w sumie i jakos nic nie napisałem.

A teraz spadam już, bo niby jutro dzień wolny (wow, są takie dni jednak:)), to jednak trza wstac rano.

A co do rzadkiego bywania, to w ogóle na najbliższe pólłora tygodnia powinienem się stąd wylogować, bo są duże szanse, że się nie wyrobię z różnymi takimi:0

Choć z drugiej strony jako że już wiem, że się wyrobię (np. z przygotowaniem na ostatni zjazd na podyplomówce:)), to w sumie co to za różnica.

Więc mogę bez wyrzutów sumienia gadać gupoty w necie.


Codziennik Gretchen: 2 lutego By: Gretchen (23 komentarzy) 3 luty, 2010 - 00:33