Z Polski B jestem.

Z Polski B jestem.

Gdzie człowiek sięgnie wzrokiem – nory i nory…
Przerąb na pełnej linii…

Chyba się wyprowadzę do Tivoli. EU bez granic w końcu.

Ja kiedyś zostawiłam w łazience kaskę za posprzątanie, to potem miałam łabędzia z ręcznika wywiniętego. Nowiuśkiego!
Ale to nie w Be było, tylko za granicą, której nie ma.
Codzień był inny ptak, a po iluśtam dniach i nocach moja koszulina i gatki męża stworzyły układ w rodzaju wieży Eiffla.

Mąż oczywiście zaraz chciał sprawdzać czy to możliwe, ale nie pilotem i nie na narzucie :)))

Potwornie brzydzę się tych dwóch rzeczy, nawet w Polsce A.

Pozdro:)


A czas jak rzeka, jak rzeka płynie - okropne życie w hotelach luksusowych By: lagriffe (16 komentarzy) 12 grudzień, 2009 - 19:10