Hm, w sumie tekst nie o tym do końca,

Hm, w sumie tekst nie o tym do końca,

ale że każdy skupił się na tytule, to ja dodam.
Moim zdaniem pytanie jest źle postawione, mniej ważne jest bowiem, czego się uczy, ważne za to jest jak się to robi.

I po co?
I czy ten uczony widzi tego sens?
Bez tego nie ma nic albo jest bardzo niewiele.

I Magio, twój przykład wcale nie jest jakiś skrajny, na szkoleniu niedawnym słyszałem opowieść prowadzącej (zresztą genialnie prowadziła 3 dniowe szkolenie metodfyczne), że jakiś chłopak w gimnazjum , po wielu miesiącach nauki języka niemieckiego mówił “ich heibe Piotr”
Bo niemieckie “ß” uważał za “b”.
To jest dopiero porażka nauczyciela:)

A i jakoś wątpię, że poziom nauczania ma związek z systemem.
No i trzeba dodać, że poziom wiedzy i umiejętności jakie nam sa potrzebne w roku 2009 to jednak trochę więcej niż np. w 1978.
Czy nawet w 1998 jak autor tego komentarza się kształcił.

W ogóle nosi mnie, by wpis o edukacji i mitów odnośnie niej wyrychtować.
Ale nie chce mi się na razie.
No i na TXT nie za bardzo obecnie ma kto komentować.
No cóż, obaczymy.


Czego wy te dzieci uczycie? By: piotreksaj (31 komentarzy) 28 marzec, 2009 - 15:27