Nauczyciel

Nauczyciel

Do tanga trzeba dwojga. jak rodzice będą się męczyć z nauczycielem to nie będzie z tego żadnej nauki. Niektórym wystarcza poziom tabliczki mnożenia. A tu ambitny nauczyciel próbuje nauczyć geometrii, piłuje jedynki stawia, babciom nie ma się czym wnuczek pochwalić. Po co taki nauczyciel?
Albo przekona, ze obliczanie pola prostokąta się przyda albo wio ze szkoły.

Nauczyciel powinien reagować na zapotrzebowanie. Jak się boi, że straci godziny z matematyki to niech wymyśli kurs wyplatania koszy wiklinowych albo obrabiania zdjęć na kompie. Dzisiaj uczy się mało przydatnych rzeczy. Rodzice to czują i narzekaja na szkołę. Uczniowie to odbieraja jako poparcie z domu, zeby olac taką szkołę.

Natomiast powinien mieć też jakieś gwarancje zatrudnienia, żeby nie było tak, ze opracuje plan, wymyśli kurs i na widzimisie sołtysa odwołuje się go po 2 miesiącach pracy.


Wychowanie seksualne w dobie kryzysu By: piotreksaj (29 komentarzy) 14 luty, 2009 - 10:15