Piotr Saj

Piotr Saj

ja kiedys napisałem text o tym, jak sobie ten bon oświatowy wyobrazam. Nie wiem czy tu czy na saloniku.

W skrócie- objąłbym tym wszystkich Polaków (w sensie obywatelstwa) od urodzenia do lat 18. W ten sposób, że kazdy z nich miałby indywidualne konto (wyłacznie na cele edukacyjne) i na to konto trafiałaby co miesiąc suma wynikła z podziału tej kasy, którą państwoprzeznacza na edukację- ta część, która równo przypada na danego dzieciaka. W ten sposób od urodzenia kumulowałby się pewien kapitał edukacyjny dla dziecka. Rodzice mogliby według wlasnego uznania wysłac dziecko do szkoły wcześniej, później itd. wybrac te przedmioty, które uznają za sensowne dla dziecka i kierować dziecka karierą. Ta kasa mogłaby też być oszczędzana, np. w ten sposób, że dzieciak po jakiejś tam podstawówce trafia na termin do jakiegoś rzemieślnika, tam sie uczy zawodu ale kasa na edukacje już nie jest wydawana. I ta kasa mogłaby być przeniesiona (po ukończeniu 18 lat) albo na jakies inne dziecko w rodzinie, albo odłozona na edukacje dziecka wlasnego, czyli dołozona do tego bonu edukacyjnego, ktory by przysługiwał dziecku tego dorosłego już dzieciaka.
To ma same zalety, bo uczy ludzi odpowiedzialności, gospodarności i daje autentycznie równe szanse. Reszta, czyli dodatkowe finansowanie edukacji, należec musi juz do rodziców i to zrozumiałe, że ci, którzy mają wiecej kasy będa mieli lepiej wykształcone dzieci- czyli tak jak dziś. Tyle, że te pieniądze, którymi operuje państwo nie będa tak jak dziś marnotrawione.


Wychowanie seksualne w dobie kryzysu By: piotreksaj (29 komentarzy) 14 luty, 2009 - 10:15