a nie lepiej

a nie lepiej

wprowadzić coś w rodzju bonu oświatowego i niech sie dzieciaki uczą tego, co rodzice tych dzieciaków uznają za stosowne i dla nich najlepsze?
Raz, że autentyczna roznorodnośc, dwa, że konkurencja, trzy, że brak społecznego fermentu, że dzieci katoli zmuszane sa do jakichś wychowań sexualnych a dzici ateistów nie będa czuły prechy, że tu jakas religia a oni sa szykanowani. Itd.
Poza tym wielki zysk w postaci likwidacji menu, kuratoriów i tych wszystkich tysięcy brzydkich babsztyli, które pierdzą w tych kuratoriach w stołki i utrudniaja robote nauczycielom kradnąc ICH, tych nauczycieli kasę. Bo bez kuratoriów ten szmal szedłby zwyczajnie w realną edukację.
No i można by zwolnic z pracy panią Hall, która wyglada tak, jakby miała galopujący mongolizm. I takie mniej więcej podejmuje decyzje.


Wychowanie seksualne w dobie kryzysu By: piotreksaj (29 komentarzy) 14 luty, 2009 - 10:15