sajonara

sajonara

Po zamrożeniu kursu banki będą mogły (wydaje mi się, że tak było w innych krajach) przeliczać tylko po tym kursie. Czyli spread €-PLN oraz jakiekolwiek ryzyko kursowe znika.

Wprowadzona zostaje ogólna i żelazna zasada.
Wszystkie należności, zobowiązania i oszczędności są ustawowo przeliczane po jednym – właśnie tym zamrożonym kursie. Zatem samo przewalutowanie jest neutralne. Z dokładnością do czwartego miejsca po przecinku.

Czyli mając kredyt w peelenach nie stracisz, a wiele wskazuje na to, że zyskasz na niższej stopie procentowej. Oczywiście, po zamrożeniu kursu (czyli już po “czyśćcu” w ERM2) polskie stopy powoli spadną do poziomu Eurolandu.

Co do pensji w jednym banknocie… Dziś jest to 500€, wydaje mi się, że za dwa lata to i dwa banknoty na pensję nauczyciela nie wystarczą :-)

A to, że kawa na stacji podrożeje, jest pewne. I to, że banki i kantory stracą – również. Tych ostatnich mi nie żal.

Wszystko oczywiście przy założeniu, że poradzimy sobie z kryteriami z Maastricht, co wcale nie jest takie oczywiste.


Czy to jest już (salonowe) dno? By: leski (20 komentarzy) 23 wrzesień, 2008 - 13:19