Panie Lorenzo

Panie Lorenzo

Opole mi wisi. Natomiast Rodowicz nie.
(Teraz będzie kawałek autobiograficzny, ale na temat)

Otóż w roku w którym Rodówa wygrała (razem z Grechutą) Festiwal Piosenki Studenckiej w pańskiej uroczej metropolii, przegrałem (razem z moim kumplem Jurkiem) z nią w finale warszawskim.

Od tej pory śledziłem jej karierę z upodobaniem, bo lepiej przegrać z kimś lepszym niż z byle palantem;-)

Tęskno mi się zrobiło do niej, a nie do Opola.

A Holendrów i Francuzów, braci po Unii to żałuję , bo ich bracia Ajrisze, jako i nas przystopowali.

A piłkę to zostawię tym, których rajcuje.

Ot, co.

Pozdrawiam śpiewająco


Gretchen w publicznej służbie: wątek sensacyjny krew w żyłach mrożący By: Gretchen (26 komentarzy) 13 czerwiec, 2008 - 16:04