Sergiuszu

Sergiuszu

sergiusz

Zwróć tylko uwagę, że tam jest to co powiedziałem: nie masz zajmować się 2/3 ludzkości, tylko tymi, których spotykasz na swojej drodze, jak w tej przypowieści o Samarytaninie.

Wg mnie nakaz ewangelicznego traktowania innych odnosi się w stos. do każdego któremu mogę pomóc… . A jeśli mam możliwości no jest możliwe to muszę. Jeśli wiesz o potrzebującym w Australii możesz mu pomóc jeśli masz z nim kontakt i taką możliwość: za pośrednictwem internetu… .

W Nowym Testamencie, zarówno w nauczaniu Jezusa jak i później Apostołów, gdy mowa o “braciach”, mowa konsekwentnie o “braciach w wierze”, czyli o wyznawcach Chrystusa.

No dobrze. Zatem bądź precyzyjny: proszę o cytaty.

Naciągasz i rozciągasz znaczenie cytatów, próbując uzasadnić tę mitologię o miłowaniu całego świata, co jest zwyczajnie myleniem pojęć. To że mamy Internet, zmienia tylko tyle, że wiemy lepiej i szybciej, co się dzieje na świecie, jednak istnienie Internetu nie zmienia sensu nauczania Jezusa i Apostołów.

Segiuszu bądź proszę precyzyjny. Całego świata też. WYobraź sobie, że dziś odmówię KOronkę do Miłosierdzia Bożego w której powtarzana jest modlitwa:

Dla Jego Bolesnej Męki miej miłosierdzia dla nas i całego Świata…. .

Podkreślam CAŁEGO ŚWIATA.

A POdjęcie POSTU za grzechy całego świata…. ?

Internet nie zmienia sensu nauczania ale zmienia dla nas sposoby głoszenia Ewangelii i formy niesienia miłosierdzia… . To co kiedyś nie było możliwe jest możliwe teraz. Kiedyś nie mogłem z Tobą rozmawiać i Ci Nabluzgać = nagrzeszyć przeciw Tobie a dziś mogę to uczynić... . Sens się nie zmienia – zmieniają się możliwości zarówno grzeszenia jak i bycia Świadkiem.

Pokazuję też, że Twój argument o tym jaka to samolubna jest nasza cywilizacja, jest zupełnie chybiony, ponieważ to kwestia biologii i fizyki, a zatem ograniczeń materialnych, będących dziełem Pana Boga, a nie kwestia cywilizacji, że normalnym jest i zdrowym zajmować się światem wokół siebie, tam, gdzie możemy sięgnąć swoją troską, reszta to bajki ideowe.

Czy dajmy na to porzyczenie mi stówy nazywasz kwestią boiologii i fizyki? Raczej kwestią cech charakteru i dobrej woli. A to nie kwestie fizyki i biologii.

Modląc się za tych i ofiarowując swoje cierpienie, post jałmużne mogę pomagać nawet tym do których nie mam fozycznego dostępu… .

Polecam wdowi grosz z Ewangelii. U Boga działają inne kryteria. Kobieta która wrzuciła do świątynnej skarbony najmniej wg sumy Jezus mówi, że wrzuciła najwięcej = bo wrzuciła wszystko co miała. Zatem można dawać bardzo wiele dają po ludzku “nic”.

Ekonomia Boża jest inna niż ludzka. Więc można. Ale każdy pomaga wg własnej możliwości i wrażliwości. Świetnie to ujmuje przykazanie “A blixniego jak siebie samego…” – więc czyń innym tak jakbys chciał aby Tobie czyniono. Tak Ty czynisz innym tak i Tobie odmierzą wg Twojej miary… – na sądzie ostatecznym.
To w jaki sposób Ty jesteś miłosierny tak i Ojciec Niebieski będzie miłosierny w stosunku do Ciebie. Fajnie nie?

Ten sposób myślenia, który starasz się uzasadnić biblijnie, to jest ideowy socjalizm, czyli kompletna utopia, zwodzenie ludzi na manowce. Właśnie to staram się Ci uzmysłowić.

Ja nie uzasadniam sposobu myślenia BIblijnie lecz piszę jak Biblia mówi na ten temat a to różnica. Jeśli Biblia nie jest dla Ciebie autorytetem rozumiem. Jeśli uznajesz autorytet BIbli precyzyjnie zacytuj tekst Biblijny na poparcie swoich tez.

Mamy miłować bliźniego, ale swego, a nie wszystkich obywateli kuli ziemskiej – bo to mitologia, do tego lewacka ;)

No to powiedz do kogo odnosi się zdanie: “Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci moich najmniejszych Mnieście Uczynili ?”


A jak "Putinem", a jak "Wojtyłą" będziesz.. . By: poldek34 (18 komentarzy) 28 luty, 2008 - 13:09