Dla mnie zapasy...

Dla mnie zapasy...

...to takie produkty, których mogę użyć, gdy znienacka zwali mi się szóstka niespodziewanych gości. Różne zacne konserwy, flaszeczności, słoje, słoiki i słoiczki. Woreczki z kaszami, ziarnami roślin motylkowych. Słoje z rodzynkami, słonecznikiem, orzechami, daktylami i figami. Powidła śliwkowe z własnej węgierki. Pasta, czyli wszelakie makarony wstążki, nitki, muszelki, świderki, gwiazdki, kolanka. Odpowiednie fixy i sosy w torebeczkach. Przeciery i keczupy. Pełna zamrażareczka z warzywami, białkiem zwierzęcym, Grzybki suszone i marynowane. Ogóreczki zacnie ukiszone i spasteryzowane w twistach. Takoż kapustka kwaszona…

To tak z grubsza, z pamięci niedoskonałej. Można wydrukować i wedle kolejności pouzupełniać u siebie po domach, nie czekając na decyzje szczebla państwowego albo i unijnego.
:)


Państwo – stróż nocny. Nowe ujęcie. By: yayco (28 komentarzy) 29 styczeń, 2008 - 09:33