Każdemu może zdarzyć się wpadka. To co i jak powiedział nasz Prezydent w Tbilisi per saldo nie miało większego znaczenia. Mógł przejść nad tym do porządku dziennego i żyć dalej. Sporo teraz rzeczy się dzieje i ma on znów wielkie pole do popisu (o tym niżej) Tyle, że nie rozumiem jego licznych wywiadów w prasie, po co brnie w ślepy zaułek, po co krtykuje coś co akurat krtytyki tego rodzaju nie wymaga?. A zawłaszcza nie rozumiem tych wywiadów w zestawieniu z wywiadem Sikorskiego dziś w Dzienniku.
Sikorski jasno i wyraźnie oraz co istotnie – inteligentnie – opisał jaka jest polityka rządu polskiego (i jaka powinna, choć niestety nie jest, polityka naszego Prezydenta). Na dwie rzeczy chciałbym wskazać:
1. Rozumienie kodu kulturowego zachodu. Albo chcemy być na zachodzie albo nie. Jeśli tak to musimy choć trochę ich rozumieć i dawne metody prowadzenia polityki a`la homo soveticus sensu nie mają. Cenię ten wywiad Sikorskiego za to że jasno powiedział iż celowo przeciągał sprawę tarczy bo stawką był realny interes i korzyści kraju (nawet jeśli nie jest to deszcz dolarów) a nie coś na kształt hołdu lennego a`la Prezydent. Czasy tego rodzaju gestów dawno się skończyły.
2. Metafora z motorówką. Chyba nikt celniej nie opisał problemu jaki mamy z Kaczyńskim. Rząd chce zając jak najlepsze miejsce – jak to Sikorski określił – u steru wielkiego tankowca jakim jest UE. Kaczyński chce za to komenderować mała motorówką która płynie gdzieś daleko, obok. Obaj diagnozują słusznie (jak zresztą mówi Sikorski) problem – jak zyskać lepszą pozycję w UE tylko niestety na tym kończy się ich zgodność. Ja rozumiem, że bycie kapitanem motorówki i komenderowanie np Litwinami jest może fajne dla Kaczyńskiego ale co z tego ma Polska jak i cały nasz region? Taki Klaus nawet tego nie rozumie a ponoć był/jest bliski sojusznikiem naszego Prezydenta (nie mówię już o Węgrach czy Słowakach)
Przed nami dwie arcy ciekawe rundy batalii dyplomatycznej – co z Ukrainą (kolejna awantura między Timoszenko i Juszczenko) oraz co się dzieje w Mińsku (ułaskawienie Kazulina). Fantastyczna okazja dla polskiej dyplomacji i realna szansa na fundamentalną zmianę sytuacji w naszym regionie (zwł kwestia Białorusi – możemy utrzeć nosa Rosji nawet bardziej niż na Ukaranie swego czasu). Warto aby Prezydent podszedł to tego praktycznie i jeśli nie czuje się na siłach aby pomóc to niech chociaż nie przeszkadza
Na koniec jedna kontrowersyjna kwestia – czas chyba zastanowić się czy aby nie warto skończyć z mrzonkami o tym iż środkowa Azja jest remedium na naszą zależność jeśli chodzi o ropę z Rosji (bo gaz i węgiel – podstawa naszej energetyki – nie jest taki ważny bo mamy swój). Co to jest za niezależność jeśli w 20 minut Rosja może zbombardować każda rurę w regionie a liderzy tamtejszych państw mają nadmierną skłonność do rozwiązań siłowych (vide Saakaszwili)?
Wywiad Sikorskiego http://www.dziennik.pl/opinie/article224232/Dziekuje_prezydentowi_za_prz...
komentarze
woodya
Prezydent myślę sam nie wie co dobre, ale prze aby wykazać się inicjatywą taką wielką na arenie międzynarodowej. A Azja środkowa jak zauważyłeś niestety nie jest remedium na nasze odcięcie się od energetyki sowieckiej. Faktycznie to mrzonki i tak naprawdę nie tylko winę za to ponoszą sowieci a zapewniam, że w odpowiedniej chwili odezwałby się sam Saakaszwili. Sprytny z niego gracz.
Pozdrawiam
Mireks -- 18.08.2008 - 19:41Każdemu może zdarzyć się wpadadka
tia… ;-)
Wie Pan co? W komentarzach grzesia to jeszcze jakoś wygląda, ale to literówkowe niechlujstwo w tekście samej notki, i to notorycznie, to jest spora przesada i lekceważenie czytelnika. Jeśli myśli Pan tak samo starannie jak pisze, to.. hmmm..
P.S. po przeczytaniu proszę połknąć, znaczy wykasować ;)
s e r g i u s z -- 18.08.2008 - 19:56woodya
tam jest o wiele wazniejsza kwestia w związku z Wołyniem
“Pan prezydent uważa, że w imię dobrych stosunków z Ukrainą należy się samocenzurować w kwestii rzezi wołyńskiej. Natomiast rząd uważa, że jeśli Ukraina chce Polski jako kraju wprowadzającego ją do instytucji Zachodu, to powinna lepiej dbać o naszych inwestorów na swoim terenie. To samo, jeśli chodzi o Litwę. Strategiczne partnerstwo jak najbardziej – przypomnę choćby moją rolę w mediacji w Wilnie co do uzgodnienia mandatu negocjacyjnego na rozmowy Unia – Rosja. Ale jednocześnie domagamy się wypełnienia traktatu polsko-litewskiego w sprawie umowy o pisowni nazwisk czy w sprawie zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie”
No no, Panie ministrze trzymam za słowo
prezes,traktor,redaktor
max -- 18.08.2008 - 20:29Czy Ukraina tego chce?
Wątpliwe prawdę mówiąc. A po latach promocji przez Polskę Ukrainy jest ona tak samo odległa od NATO i UE jak w momencie rozpadu ZSRR.
TNM -- 18.08.2008 - 20:38sergiusz
jestem dyslektykiem, no i z powodu błedów zawsze może mnie Pan nie czytać. Zawsze to dobry powód aby odrzucić moje tezy….....
woodya -- 18.08.2008 - 21:01.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:45Mirkes
I właśnie mi o to chodzi. Gruzja rozgrywa naszego prezydenta i ma do tego prawo. Tyle czy aby nasi sobie zdają sprawe z tego jak się sprawy mają??????? Że jak MIGi mogą w 20 minut odciąc rury to po co inwestowąc kupe złotytch w ten region? Sam eks minster Woźniak z PiS powiedział że teraz żadne bank nie da kasy na rury bo ryzyko jest zbyt duze!!!??. Tyle czy nie mozna było przewidzieć że tak to będzie wyglądać? że w Gruzji mamy nadaktywnego militarystę? (nie mówie już starapiach z azji środkowiej)
woodya -- 18.08.2008 - 21:11Tępiciel
wg tego co pisze prasa 1.3 jest za 1.3 jest przeciw NATO 1.3 nie wie co myslec
Moim zdaniem możemy ich wygrać dla nas o ile będziemy chcieli
woodya -- 18.08.2008 - 21:14A czy ja napisałem coś kategorycznego?
Poza tym, że polska reprezentacja w strukturach zachodnich mało im pomogła?
TNM -- 18.08.2008 - 21:15MAX
Ja też go trzymam za słowo. Polska miała siłe mówić prawdę np o Jedwabnem, dzięki temu ma prawo oczekiwać tego samego od innych
woodya -- 18.08.2008 - 21:19.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:46Napisałem, że w to wątpię
To kategoryczne stwierdzenie? Do czasu zwycięstwa Juszczenki Ukraina nie zrobiła ze swej strony nic, co potwierdzałoby jej chęć przeniesienia ciężaru polityki ukraińskiej na Zachód. A i po zwycięstwie niewiele. W każdym razie nie słyszałem, by na poważnie nosili się z zamiarem wystąpienia z WNP.
TNM -- 18.08.2008 - 21:24Tępiciel
Wg mojej opini Polska ma fundamentalny problem z trwałym zaangażowaniem – Polacy uważają że jak Kwaśniewski załatwił co trzeba to teraz już samo jakoś tam pójdzie. A to niestety tak nie jest. Nawet porządnej drogi na Ukraine nie ma. Plus do tego dochodzi to iż Polska może coś im pomóc o ile sama ma coś do powiedzenia w UE. A jak wiemy nasz Prezydent skutecznie blokuje a to Weimar a to partnerstwo z Francją. Dość powiedzić że dla Kijowa fakt że nasz Prezydent nie chce ratyfikować Traktatu z Lizbony był smutnym ciosem.
woodya -- 18.08.2008 - 21:25Max
dzięki za zwrócenie uwagi na ten szczegół. Zastanawiam się, czy Sikorski mówi to na użytek zewnętrzny czy wewnętrzny (konkretnie aby pograć Kaczyńskiemu na nerwach).
Dymitr Bagiński -- 18.08.2008 - 21:28Dymitr
tego nie wiem,
wiem że jak się do niego maila napisze pod imieniem i nnazwiskiem to jest szansa że odpowie
w najgorszym wypadku ktoś z ministerstwa
znaczy tak słyszałem krażąc po necie
prezes,traktor,redaktor
max -- 18.08.2008 - 21:29woodya
wybacz ale nie zauważyłem odpowiedzi
ja podobnie jak Dymitr mam nadzieję że to nie tani koniunkturalizm
oby
prezes,traktor,redaktor
max -- 18.08.2008 - 21:32.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:47Woodya
Ale z tm “załatwieniem” to głównie wina Kwaśniewskiego i samych Ukraińców. Po prostu – oni mierzyli Kwaśniewskiego swoją miarką, skutkiem czego zdawało im się, że jak coś załatwili z prezydentem, to znaczy, że załatwili. Kwaśniewski w swym narcyźmie ich w tym utwierdzał, a jednocześnie zazdrośnie strzegł spraw kontaktów z Ukrainą przed kolejnymi rządami, bez względu czy z lewa, czy z prawa. A to one tylko mogłyby wnieść treść w te nasze, trzeba przyznać, przyjazne stosunki. A uprawnienia Prezydenta w poltyce zagranicznej są takie, że akurat starczy na pamiątkowe zdjęcia z Krawczukiem, Kuczmą czy Juszczenką, czasem na rozwiązanie dwustronnego problemu (ale tylko w jedną stronę – przez Ukraińców, nasz nic tu nie może), ale niewiele więcej.
Pozdrawiam
TNM -- 18.08.2008 - 21:41woodya
Słowa padły nie raz, nie dwa ruchy wykonano teraz za to należy zapłacić. Cóż mrzonka o niezależności energetycznej poszła w las, z drugiej strony na ile była możliwa to inna sprawa.
Czekają nas chyba teraz ciężkie czasu bez dwóch zdań...ktoś znów mlaśnie, coś powie, będzie wyższy niż mu się wydaje a my będziemy otwierać szeroko oczy ze zdumienia.
Pozdrawiam
Mireks -- 18.08.2008 - 21:38“Dalibóg, skoro Pan jest
“Dalibóg, skoro Pan jest politologiem i niejako zawodowo winien się Pan interesować, to…”
JA?! Skąd ten pomysł?
Juszczenko został prezydentem 3,5 roku temu. Co się działo od grudnia 1991 do końca 2004?
TNM -- 18.08.2008 - 21:40Tępiciel
Akurat uważam że ten ew narcyzm Kwaśniewskeigo uratował nas przed politykierstwem a`la konflikt Sikorski-Kaczyński. Cenie AK ale nie uważam go za cudotwórce – zzrobił tyle ile umiał, a to i tak było więcej niż jakikolwiek polski polityk po 1989 rok.
Kwaśniewski zaczał sprawę Ukrainy, teraz trzeba jakoś tą sprawę pociągnąć (bo AK już nie ma w polityce) i stale im pomagać. Między nami nie ma nawet dobrej drogi czy linii kolejowej!!!
woodya -- 18.08.2008 - 21:43.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:47Nie twierdzę
Wątpię, bo choś prozachodni kierunek Juszczenki jest oczywisty, to Janukowycza i Tymoszenko (jak twierdzi Juszczenko) wcale nie. U nas w tej kwestii był konsensus jeśli chodzi o główne siły polityczne.
A wspominam o wcześniejszym okresie, bo choćby nie wiem jak optymistycznie oceniać okres od końca 2004 roku, wydaje mi się, że 3,5-letni okres to trochę za krótko na kategoryczne oceny, zwłaszcza że nie wiadomo, czy się nie zmieni.
TNM -- 18.08.2008 - 22:09.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:48Coś się Pani uparła z tą politologią?!
Nie mam z nią NIC wspólnego. Nie studiowałem tego kierunku, nie mam z nim nic wspólnego zawodowo.
Wmawia mi Pani, że:
a) jestem politologiem (czy że uczę politologii – już nie wiem) dwa razy; b) kategorycznie twierdzę, iż Ukraina nie chce na Zachód; c) uważam, iż w Polsce od początku był konsensus w kwestii NATO.
Niby chętnie dowiedziałbym się co jeszcze twierdzę i kim jestem (tylko nie że politologiem, to już nudne), bo tak to trudno mi bronić stanowiska, skoro nie wiem jakiego, ale raczej szkoda czasu.
TNM -- 18.08.2008 - 22:24woodya
Dzięki Prezydentowi w ogóle coś takiego jak sprawa gruzińska zaistniało w tym wymiarze, gdyby nie on – rozmyła by się.
Wiem wiem, on nawet jak po wodzie będzie chodził to styl nie ten, postura, a poza tym niewyraźnie mówi.
Krk -- 18.08.2008 - 22:28.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:48No i?
To, że Woodya jest politologiem, to znaczy że ja też?
Ja Go nawet nie znam.
TNM -- 18.08.2008 - 22:52.
.
Magia -- 02.09.2008 - 13:49Sergiusz,
“W komentarzach grzesia to jeszcze jakoś wygląda, ale to literówkowe niechlujstwo w tekście samej notki, i to notorycznie, to jest spora przesada i lekceważenie czytelnika”
W sumie może wyglądać jakoś coraz rzadziej.
pzdr
grześ -- 18.08.2008 - 23:01Grzesiu
No wiesz, standardy się wyraźnie podwyższają, właściwie i niewłaściwe się wykrystalizowuje…
Wiadomo co jest comme il faut a co nie.
Albo się wyrabiasz, albo nie.
Pozdrawiam Cię
:)
Panie Woodya – przepraszam za wpis pozatopikowy…
Gretchen -- 18.08.2008 - 23:08Gretchen,
ja to się raczej nie wyrabiam
:)
Zresztą niedługo napisze notkę, która nikomu się nie spodoba, nawet mi.
O, a co by nie.
A może nie napiszę?
W sumie nawet na badziewny tekst musze mieć wenę.
A nie mam chwilowo na nic.
Przepraszam autora, że nie na temat.
grześ -- 18.08.2008 - 23:17Grzesiu
Więc wyobraź sobie, że ja też się nie wyrabiam.
:)
I też mi jakaś notka po głowie chodzi.
Ale może też nie napiszę. Nie wiem czy mi się będzie chciało.
W końcu to mój czas. Bezcenny.
Dołączam się do przeprosin dla Autora…
Gretchen -- 18.08.2008 - 23:20Grześ
czy Tyś mnie dobrze zrozumiał?
Przyczepiłem się Autora, który wali notorycznie masę literówek – w tym w tytułach, choć te same jego teksty wklejane na S24 już tych literówek nie posiadają. To jest niefajne bardzo i tylko dlatego się przyczepiłem – w uznaniu “zasług” ;-)
Ja też jestem dyslektykiem, co to za tłumaczenie w ogóle? Bez sensu.
A Twoje literówki w komentarzach są artystyczne – sam pisałeś, że żadna nie jest przypadkowa, więc..?
Sorry, jeśli odebrałeś to wbrew mojej intencji.
s e r g i u s z -- 18.08.2008 - 23:59Panie S e r g i u s z u
Czy Pan się zamienił w kogoś innego? Albo z kimś innym?
“Ja też jestem dyslektykiem, co to za tłumaczenie w ogóle? Bez sensu.”
Przypomina Pan sobie moje pretensje do Pana Jerzego Maciejowskiego?
Wtedy to nie było bezsensowne tłumaczenie?
Hmmm…
Gretchen -- 19.08.2008 - 00:04Hm,
spoko, ja sam nie wiem jak zrozumiałem.
Zresztą jakie ma to znaczenie.
A co do literówek, niestety wiele nie jest zamierzonych, zamierzone jest pisanie w dziwny sposób, często i z błędami różnymi, takim moim idiolektem.
Ale literówki w komentach mi się (siem) zdarzają.
Acz w tekstach raczej nie, bo poprawiam zawsze.
pzdr
grześ -- 19.08.2008 - 00:05Pani Gretchen
Tłumaczenie się z literówek w tekstach publikowanych w necie dyslekcją jest zawsze bez sensu – w sensie: nieuprawnione. Nie przyjmuję takiego tłumaczenia. Co innego w pisanych na żywo komentarzach – tu dyslekcja usprawiedliwia literówki. Jednakowoż nic nigdy nie usprawiedliwia “literowek” w pisowni nicków innych osób. Od tego jest opcja copy&paste w komputerach.
Tylko, że ja dalej nie mam pewności, czego dotyczą Pani pytania?
Może tego, że zdanie “Ja też jestem dyslektykiem, co to za tłumaczenie w ogóle? Bez sensu.” wydało się Pani zaadresowane do Grzesia? To było do Autora, który powyżej dyslekcją uzasadnia literówki w swoim tekście.
Ufff.. ;-)
s e r g i u s z -- 19.08.2008 - 00:20Panie S e r g i u s z u
No to zamienił się Pan w kogoś innego skoro nie ma Pan takiej pewności.
Dla przypomnienia:
http://tekstowisko.com/gretchen/54791.html
Widzi gdzieś pod tym swój oficjalny komentarz?
A pisze Pan:
“Jednakowoż nic nigdy nie usprawiedliwia “literowek” w pisowni nicków innych osób.”
Nie wydawało mi się zaadresowane do Grzesia cytowane przez Pana zdanie.
Ciekawe, naprawdę ciekawe co się dzieje z txt…
Gretchen -- 19.08.2008 - 00:31Pani Gretchen,
Pani mnie pyta, dlaczego pod tamtym Pani tekstem nie napisałem tego co teraz tutaj?
s e r g i u s z -- 19.08.2008 - 00:53No to przypomnę, że z 2 powodów: po pierwsze dlatego, że rozmawialiśmy o tym na prywatnej poczcie (Ja z Panią), i o coś Panią prosiłem w związku z tamtą sprawą, a po drugie dla tej przyczyny, że tam chodziło nie tyle o dyslekcję i niewygody z niej wynikające, a o złą wolę, maskowaną dyslekcją. To zupełnie inna bajka, więc naprawdę nie rozumiem Pani zdziwienia tutaj. Choć chętnie posłucham o jego przyczynach.
Panie S e r g i u s z u
Inna bajka?
To znaczy, że na złą wolę maskowaną dysleksją można nie reagować, natomiast na niewygody z deklarowanej przez Pana Woodyę dysleksji trzeba?
Znaczy niewygoda wyżej jest stawiana od złej woli?
Na to mi wyszło i to są przyczyny mojego zdziwienia.
Gretchen -- 19.08.2008 - 01:00Nie, Pani Gretchen
jest Pani w mylnym błędzie. Nalegam na przypomnienie sobie treści naszej korespondencji. To wszystko. Raczej.
Dobranoc.
s e r g i u s z -- 19.08.2008 - 01:32