Trzech Króli

Jako dziecko miałem ferie do 6 stycznia. Jeszcze jako student mogłem się nimi cieszyć, ale tylko do trzeciego roku. Potem już się rzecz kończyła drugiego bodaj stycznia i trzeciego trzeba było być na uczelni. I jadąc zamrożonym peerelowskim pociągiem blisko trzysta kilometrów myślałem, że wolność będzie związana z jeszcze jedną radością. Dłuższymi feriami. Ot, taka nagroda dla dzieci.

Potem była wolna Polska, pojawiły się wolne soboty, długie weekendy a zimowe ferie dalej były krótkie. Moje wnuki ze zdziwieniem przyjmowały informację o tym, że ja miałem kiedyś dłuższe o kilka dni ferie zimowe. Zewsząd bowiem do nich dochodziło, że czasy peerelu były złe. To i ferii zapewne w ogóle wtedy nie było.

Sam się wychowywałem pośród powszechnego przekonania o pięknej i utraconej przeszłości. Według niego to, co przedwojenne było solidne, prawdziwe, uczciwe. Wszystko to się łączyło z wolnością od władzy “ludu pracującego miast i wsi”. Moje wnuki otaczała świadomość o nędzy, fałszu i bylejakości tego co przeszłe. Jego symbolem było przeniesione jeszcze z lat mojej młodości porzekadło: polska lipa. Jako odróżnienie od tego co zagraniczne, czyli niekomunistyczne.

Zaprzeczeniem takiego stereotypu były święta. Szczególnie Bożego Narodzenia. Owiane mroźnym wiatrem, wytłumione białym, puszystym śniegiem, ciepłe, jasne, kontrastujące z mroźną przyrodą. Były pozaustrojowe. Polskie.

I teraz realia ekonomiczne stanęły do walki z sentymentem. I napuszone mowy polityków. I nawoływania współczesnych rzeczników “ludu pracującego miast i wsi”, że to co Piłsudski ustanowił a Gomułka zniósł powinno być przywrócone. Bo peerel był podły i zły a oni go wprawdzie zamierzają przywracać ale bez symboli i w zakonną przybranego sukienkę. Bo jego nędza się stąd wywodziła, że bezbożny był. Poza tym wszystkim ludziom dał pracę, ochronę zdrowia i szkołę. Za darmo. I byliśmy dziesiątą potęgą ekonomiczną świata. I ekonomistów mieliśmy w świecie najlepszych.

I według tego komunizm upadł nie dlatego, że był zbrodniczy, złodziejski i rozrzutny. Upadł, bo ludzie nim sterujący podli byli. A byli tacy, bo bezbożni byli. I przestaną tacy być, jak święta obchodzić będą. Dlatego moralną odnowę trzeba prowadzić z równoczesnym stanowieniem świąt. Wespół z każdym, kto się do świętowania przyłączy. Nawet, jeżeli reputację ma marną.

Nie przeszło. A takie to piękne było święto. I naprawdę bardzo na nie czekałem. Na symbol.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wesołe

Znaczy projekt upadł bo wsparli go ludzie podli i źli.
A odrzucili go ludzie szlachetni i bezinteresowni?
Choć sam projekt też taki był.

Umiesz się Stary chwycić lewa ręką za lewe ucho dookoła głowy.


Igła

Tak uważam. Dobrześ to zrozumiał.


A ja rozumiem to westchnienie...

Projekt upadł wcale nie dlatego, ze odrzucili go ludzie podli i źli. Takie Igło uwagi sadzisz, a już u Starego obowiązkowo, jakbyś nas za durniów miał...


Jotesz

Igła słusznie się złości.

Odnalazł tu kredo swojej prawicowej lewicowości. I nie mogąc się mu przeciwstawić – bo boleśnie trafne – bije w płot obok.


Ja akceptuję różnice...

...polityczne, wyczuwalne w TXT. Homogeniczne blogowisko byłoby śmiertelnie nudne. Agresywne kłębowisko, jakim bywa saloon, jest dla mnie odpychające. Ale to problem Igły, by znaleźć równowagę między IGŁĄ WŁAŚCICIELEM TXT czy ADMINEM a Igłą prawicowym blogerem, który kłuje wszystko, co on uważa za lewicowe albo idiotyczne tak, że należy durnotę napotkanego zjawiska natychmiast napiętnować. A piętnowanie zaczyna bywać agresywne…


ałła PO

Podli ludzie chcieli, żebym już w ogóle nie mógł po wsi chodzić, bo ludzie z zazdrości, że mam ttyle wolnego jako nauczyciel rzucaliby we mnie śnieżkami

Szlachetni mnie uratowali przed obrażeniami


Sajonara

Z czego by te śnieżki lepili. Teraz, jak by nawet to święto uchwalono, to i tak by nijak nie pasowało do tamtego.

Kiedy byłem dzieckiem. I miałem tyle wolnego czasu co moi nauczyciele.

Teraz, to nauczycieli też nie mam.

To i mniej żałuję.


Ja sie zgadzam z Sajonarą,

dobrze, że dnia wolnego nie ma:), bo przecież gdyby wypadły 3-tygodniowe wakacje nauczycielom i uczniom/studentom (a mogłoby by się tak zdarzyć), to ile by znowu gadania o nierobach-nauczycielach było.

pzdr


Ech Grzesiu Grzesiu

Słoń to ma trąbę podobną do robaka…
A robak…
Z robaków się obryłem, mogę ze dwie godziny…

A mnie żal Trzech Króli.
Choć pamiętać dnia wolnego nie mogę.
Cóż, zawsze urlop zostaje.

Pozdrawiam.


Subskrybuj zawartość