Siedem dzwonków, siedem kul w Sarajewie (1)

Tagi:

 

Panuje jakieś dziwne przekonanie, że z naszych trzech zaborców w sumie spoko i sympatyczny był ten austriacki. Uważam, że on był właśnie najgorszy, mam na to argumenty.

Przede wszystkim, całą tę chryję zaczął nie kto inny, tylko Maria Teresa. Już w 1769, wykorzystując, że po kraju pulta się Konfederacja Barska, wojska austriackie weszły na Spisz, który ponad trzysta lat wcześniej Zygmunt Luksemburski oddał Polsce w zastaw. Rok później sobie wymyślili, że jest epidemia, żeby wleźć jeszcze dalej. Potem, w 1772, mamy już pierwszy zabór, kto się najwięcej nachapał, tak, zgadliście, Austria. W drugim łaskawie co prawda nie uczestniczyli, ale wtedy Bonio odrobinę odwracał ich uwagę.

Dla Rosji, nawiasem mówiąc, rozbiory oznaczały nic innego, jak uszczuplenie jej wpływów w Rzeczpospolitej. Od wielkiej wojny północnej robili tu sobie praktycznie co chcieli, a jak przyszedł Repnin, to już w ogóle. Aż tu nagle bęc, trzeba się podzielić tortem z Marysią i Frycem. (Czy lepiej mieć jednego, czy trzech okupantów, to rzecz do dyskusji, można ewentualnie pod tym kątem przeanalizować przypadek Irlandii.)

Galicja… Ta nazwa powinna brzmieć w polskich uszach co najmniej tak ohydnie, jak Priwislanskij Kraj. Nie brzmi, ależ skąd! Mamy grzaniec galicyjski, galicyjskie karczmy, restauracje i diabli wiedzą co. O, właśnie wyguglowałam coś o nazwie „Pieczarka Galicyjska”. Ogólnie polecam korzystanie z Google, dużo radości i zarazem risercz.

Trudno, nazwy zaczynają żyć własnym życiem, a ta akurat kojarzy się tak miło i dostojnie. Uhm. To zupełnie tak, jak Przygody dobrego wojaka Szwejka są pogodną i wesołą książką. A że opisują rozpad skretyniałego, rozprzęgającego się imperium, to doprawdy drobiazg.

Wprawdzie chciałam omówić nieco dawniejsze czasy, ale zatrzymam się jeszcze na 28 czerwca 1914. Gawriło Princip nie dostał kary śmierci. Ktoś może uznać, że to przejaw wielkoduszności systemu. Nic podobnego, oni w ogóle czapę dawali dość niechętnie, ale uznałabym to raczej za sadyzm, co jeszcze wyjaśnię. Princip miał pecha, gdyby miesiąc wcześniej skończył dwadzieścia lat, to by go powieszono i cześć. Dokładnie tak. Wolelibyście, przykuci kajdanami do ściany, przez cztery lata umierać na gruźlicę?

(Dobra, ostatni rzut oka na rozpoczynającą się właśnie wojnę światową, chwila satysfakcji, że w ten cały bajzel wpakował ich Polak – a więc poniekąd to my zniszczyliśmy Austrię, how nice – i pora się cofnąć o ponad sto lat.)

...Ale to już po przerwie. CDN.

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

@Pino

Moja rodzinna miejscowość leży na granicy zaborów rosyjskiego i austriackiego po stronie “austrii”. Opowieści rodzinne – można porównać bytowanie i wolność po jednej jak i drugiej stronie Sanu – świadczą jednoznacznie o tym, że na terenie zaboru austriackiego była większa wolność i “przyjazność” wobec tubylców. W szkołach nie było ani austriacji wzorem rusyfikacji czy prusyfikacji.

Więc z tego puntu widzenia werdykt jest jednoznaczny.

Pozdrawiam znad Odry i z terenów piastowskich.

:-)

************************
Drążę tunel.. .


Trzy gwiazdki, no doprawdy! :P

Poldek, hehe, zaczekaj na ciąg dalszy. Dzięki za komcia, teraz będę mieć większy zapał polemiczny. Ale już nie dzisiaj, bo się napiłam melisy i benedyktynki. :P

pzdr


Pani Pino!

Jestem bardzo ciekawy Pani argumentacji.

Pozdrawiam


Panie Staszku!

poldek34

@Pino
Moja rodzinna miejscowość leży na granicy zaborów rosyjskiego i austriackiego po stronie “austrii”. Opowieści rodzinne – można porównać bytowanie i wolność po jednej jak i drugiej stronie Sanu – świadczą jednoznacznie o tym, że na terenie zaboru austriackiego była większa wolność i “przyjazność” wobec tubylców. W szkołach nie było ani austriacji wzorem rusyfikacji czy prusyfikacji.

O germanizacji słyszałem. O prusyfikacji słyszę po raz pierwszy…

Czy wie Pan skąd pochodziło nazwisko Tischner? Nosił je polski filozof. Jego dziadek lub pradziadek nazywał się Stolarz. Nie podobało się to jakiemuś urzędnikowi CK Austrii, więc je zmienił. To oczywiście nie ma niczego wspólnego z germanizacją…

Więc z tego puntu widzenia werdykt jest jednoznaczny.

Pozdrawiam znad Odry i z terenów piastowskich.

:-)

************************
Drążę tunel.. .

Pozdrawiam


Jerzy

Postaram się nie zawieść oczekiwań. :)


@J.M.

Nie wiem co komu kto pomienił. Na trenach piastowskich na śląsku jest wiele polskich nazwisk o zniemczonej pisowni.. . Jednak wracając do mojego poprzedniego komentarza. Ja piszę o konkretnych doświadczeniach konkretnych ludzi. Którzy mieszkali na granicy dwóch zaborów i mieli okazję realnej konfrontacji “komfortu życia” jaki stwarzali Rosjanie i Austriacy. Mówiąc wg pewnej konwencji: moje BBC jest cholernie obiektywne. Co do Prusaków – nie upieram się “dziennikarze z BBC mieszkający nad Sanem” tam nie dotarli i “programu nie zrobili.

Pozdrawiam.

************************
Drążę tunel.. .


Pino

a wiesz, że pod Grunwaldem było tylko 150 Krzyżaków, a reszta to dzicz z Europy Zachodniej, która przyjechała do Polski zrobić sobie safari :)))

nie, no ja wiem, że cywilizacyjne pozostałości zaborów wciąż są żywe. jest to w sumie fajne, bo po zhomogenizowaniu narodowym (II WŚ) i kulturowym (komuna) Polski te drobne różnice jakoś umilają nam życie, w tym smutnym jak nie powiem co kraju.

Golicja i Głodomoria … ech. ja też mam sentyment do CK Monarchii. może nie do samej instytucji CK Monarchii ale do tego co w środku. z pieroga też wolę wyjadać nadzienie.


tak tak

“Na trenach piastowskich na śląsku jest wiele polskich nazwisk o zniemczonej pisowni..”

bo to przez kilkaset lat były Niemcy więc nic dziwnego w tym nie ma.


Panie Stopczyku!

Jak się chce być docentem, to należy nauczyć się historii. Niecałe 200 lat, to nie kilkaset. Pora przygotować się do matury…


Maciejowski i Stopczyk

Nie tłuc się w ławce, bo będzie klęczenie na grochu. :P


7 dziewcząt z "Albatrosa"

tyś jedyna. :)


Docent

dziękuję uprzejmie :D


lubię to

:)


Subskrybuj zawartość