Debussy’ego fajną biografię przeczytałam, w czasie kiedy przez pół roku nie robiłam nic…
A to był z kolei ulubieniec Witolda Gombrowicza, w odróżnieniu od Bacha, na którego sifał w Argentynie.
Akcent patriotyczny. Nie ma to jak zdychać na Majorce pod okiem George Sand.
Wybaczcie piechocie, że tak nierozumna chwilami, bez tchu, my zawsze w pochodzie, gdy wiosna wokoło szaleje od bzów…
komentarze
O a czemu w archiwum?
Pozdro i kiedyś pewnie posłucham:)
grześ -- 25.12.2009 - 14:00Bo to tak na spontanie i mi się nudziło
aha
:)
grześ -- 25.12.2009 - 14:07przeniosłam