Michał z Bagien (6)

Niektórym przeszkadza ten słodziutki tryl. Innym nie stanowi.

Dla mnie Bajor był częścią pierwszej edukacji muzycznej, czytaj kaset puszczanych w samochodzie… Nie zmieścił by się w mojej pierwszej piątce, ale już na dwudziestkę miałby szansę się załapać.

Kiedyś wracałam z Dublina do Warszawy, ostatni etap przejechałam samochodem, przez całą gierkówkę śpiewałyśmy Jefa zamiennie z Małgośką, a Małgośka kierująca autem zadzwoniła do Irlandii, żeby się upewnić co do tekstu Bajora… to była jazda, mówię wam.

Zatem macie przegląd. Ostrzegam tylko, że po takiej dawce miłosnego kiczu będziecie musieli udać się na odwyk. Zamkną was w piwnicy, przykują do kaloryfera i będą puszczać filmy Tarantino, wymiennie z Renatą Przemyk.

Na początek piosenka, którą bardzo lubię:

Kontynuujemy tematy miłosne. Tym razem coś bardzo znanego. Jutubki są tragiczne, wszystkie.

Teraz coś szybkiego i optymistycznego, fajny refren:

I kolejne kiczowate jutubki…

Teraz będą deklaracje bez pokrycia:

I jeszcze jakieś smędzenie…

I na koniec to nie tak miało być przyjaciele… to nie po to zapierdalaliśmy 20 km w tę niedzielę...

Nie ukrywam, że przegląd jest mocno niekompletny i niedbały, zabrakło choćby Jefa, ody do piecyka, mojej ulubionej Niebezpiecznej miłości i Baru pod zdechłym psem… Ale wszystko nigdy się nie zmieści, zresztą chwilowo przepełnia mnie ulga, że jedna nieprzyjemna sprawa pomyślnie się skończyła. Proszę zjeżdżać niemiłosiernie, a potem iść grzecznie do tego kaloryfera i oglądać Kill Billa, aż wam się poprawi.

A gdy już będę twym kochankiem
Na względzie miej, że ja
Ja jestem diabłem na dnie szklanki
Trzeba mnie pić do dna

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Ładne,

znaczy na razie nie przesłuchałem nic, znam jeden utwór tylko z tych zapodanych, ale czuję, że już mi się podoba:)

Bajor (chyba dlatego że mama od zwasze lubiła) mi się jakoś kojarzy z muzyką dla pań w średnim wieku:), ale poważnie to w sumie całkiem lubię, nie tak, żeby się katować ale nie przeszkadza.

A że obrazki na youtubkach okropne?
Niestety przy wielu świetnych piosenkach np. cudownej Edyty Geppert są takie kiczowate, że zabiłbym tych co takie wrzucają.

Brrr…:)

P.S. A nie wrzuciłaś kilku oczywistych utworków więc voila:), tych co już mają dosyć , uprzedzam ten sam klimat:)


Ministerstwo Zdrowia ostrzega

i profilaktycznie zamieszcza odtrutkę


E tam, Renata umie i w klimacie

miłosnym:), a co by nie:)

Nie tak dawno mogłem tego słuchać prawie ciągle, właściwie przez godzię np. tylko ten jeden utwór leciał:)


Nie psuj mojego misternego planu,

bo wrzucę chryzantemy złociste :)


Ja po prostu pokazuję wszechstronność

Renaty Przemyk, zresztą co by tu nie mówić chyba jednej z najciekawszych wokalnie, muzycznie i tekstowo (choć chyba sama tekstów nie pisze, przynajmniej dawniej nie pisała) pań jakie w Polsce mieliśmy i mamy.

Obok Nosowskiej to chyba najciekawsza wokalistka rockowa, no:)

Kurde, aż mnie zainspirowałaś by kiedyś notkę napisać, ale chyba za kilka miesięcy, bo chwilowo za dużo tej muzyki chyba na TXT, przynajmniej z mojej strony:)

A w ogóle to na jej koncert bym się bardzo chętnie wybrał, bo nigdy nie byłem.

Pozdrawiam.


Tak jest,

Przemyk wymiata, bezwzględnie.


Nom, a w ogóle

to czemu notka ma numerek 6 w nawiasie, twoich pięciu notek poprzednich o Bajorze to ja nie pamiętam tu:)

Pozdro.


Nie o Bajorze,

wszelkie muzyczne z jutubkami są ponumerowane…


Subskrybuj zawartość