Po emocjach związanych z pochłanianiem recenzji z nieprzeczytanej książki Jana Tomasza Grossa, kolejny raz ktoś usiłuje zajść nas od tyłu i bynajmniej niekoniecznie muszą to być Judajczykowie. Jest nawet gorzej, gdyż podstępu próbują renegaci, czyli było nie było, ale jednak ludzie, którzy kiedyś zdobyli nasze serca i zaufanie.
Oto bowiem trójka, na szczęście, byłych już posłów Prawa i Sprawiedliwości złożyła apel o „pozytywną” politykę historyczna wobec Niemiec, czego przejawem miałoby być „wspólne z Niemcami obchodzenie rocznicy wybuchu II wojny światowej”. Ta trójka, która najwyraźniej chce nas oćwiczyć tym gestapowskim pejczem, to niejaki Zalewski, Sellin i Ujazdowski, a więc przy okazji, może warto by te nazwiska zapamiętać, aby wiedzieć komu nie podawać ręki i z kim znajomość uznać za zakończoną.
Sam pomysł wspólnego obchodzenia rocznicy wybuchu wojny z kimkolwiek innym jest wprost kuriozalny, choć w geście wyjątku powinniśmy chyba zaprosić braci Amerykanów bądź Brytyjczyków, którzy na konferencjach wielkiej trójki, wręcz rzucali się do gardła Stalinowi, chcąc wyrwać Polskę z uścisku niewoli. I za ten zapał i uczciwość w działaniu powinniśmy powiedzieć Bóg zapłać, a być może nawet w tzw. „części kulturalnej” Świątyni Opatrzności Bożej, podatnikom pod groźbą kary, nakaże się dobrowolnie płacić składki na płytę uświęcającą ten gest odwagi naszych sojuszników.
Co innego jednak Roosvelt a co innego Adolf Hitler, którego pogrobowcy wciąż rządzą nad Wisłą. Stąd pewnie właśnie ten apel. I choć bloger Xiazeluka słusznie postawił postulat świętowania rocznicy napaści Hitlera na ZSRR, to jednak wielbienie czynów tego skromnego kaprala (Hitlera, nie Xiazeluki), powinno mieć swój umiar. Przynajmniej do czasu gdy nie postawimy pomnika, upamiętniającego prześladowanie strażników z Berezy Kartuskiej.
Zresztą zaproszenie Niemców i tego ich szczątkowego podziemia (zdaje się, że ostatnio widziano ich w gabinecie naszego byłego premiera), oznaczać mogłoby pewien przewrót kopernikański w polskim myśleniu. Taki dajmy na to kolega Rybitzki, mógłby nawet uwierzyć, że się z Niemcami wojna skończyła, a inni wyborcy PiS poszliby zanim i też wyszliby z lasów, schronów i bunkrów.
Mało tego Niemcy w swej bezczelności mogliby nawet za swe zbrodnie przeprosić, co prawie już się udało papieżowi Benedyktowi (też Niemiec), który jednak rzutem na taśmę w całe to oświęcimskie zamieszanie wmieszał Pana Boga, przez co nadał mu zbyt głośną rangę. Ludzie przecież na wojnie umierali.
A gdyby Niemcy przeprosili, to być może nawet część wyborców uznałaby, że się Niemcy poczuwają do winy i o zgrozo, nie wszyscy myślą tak jak Erika Steinbach.
A tego chyba już by redakcja Rzeczpospolitej przełknąć nie mogła, a zwłaszcza redaktor Semka, którego przynajmniej ja nie chciałbym mieć na sumieniu.
komentarze
Nie wiem co
do końca myśli Steinbachowa?
A nawet Ujazdowski.
Ja myślę, że nie chcę, żadnych wspólnych obchodów tej rocznicy.
Proponuję im, w zamian, wspólnie obchodzoną rocznicę wykonania wyroku na Kutcherę.
To wszystko.
Pole manewru jest żadne.
Igła
Igła -- 08.01.2008 - 17:37No jasne
Teraz to nawet zaczynam rozumieć Triariusa. Można by pójśc dalej i z Rosjanami wspólnie świętować zarówno zajęcie Moskwy przez Lisowczyków, jak i jej opuszczenie.
Zaprawdę wyjątkowo ciekawym jesteśmy narodem, skoro tak myslących poltyków udalo nam sie wychować.
Nawet mi się, wzorem pewnego aktora, gadac nie chce na ten temat.
Lorenzo -- 08.01.2008 - 19:44musimy paśc na kolana
i byc wdzięczni Amerykanom, że w ramach promocji swojego eksportu w latach 20-30 dawali tanie kredyty Niemcom, że Niemcy wzięli przykład z Amerykanów i też rozpoczęli Wielki Plan Robót Publicznych i że też chcieli nam wybudowac te autostrady, i że nie poprzestali na budowie Hohenzollerówki do Prus Wschodnich, tylko zamienili Polskę w jeden HitlerPlatz Budowy, gdy Polacy stwierdzili, że istnienie pasa exterytorialnego jest zbyteczne, bo Niemcy nam wcale nie będą przeszkadzac, gdy będą pracowac, bo wiadomo Arbeit macht frei – więc im więcej niemieckiej pracy tym więcej wolności
i wreszcie letzt aber nicht kleinst, że Niemcy tak kochają Polaków, że wciąż chcą wybudowac Polakom autostrady w ramach unijnych funduszy strukturalnych
niech żyje 1000letnia Rzesza Europejska – [zamawiam 5 bawarskich lagerków]
Got mit uns, God bless America, Amerika ist wunderbar
hrPonimirski -- 08.01.2008 - 21:17A jak mawial pewien Czech
na zebraniu partyjnym w dawnych, acz nieslusznych, czasach, gdy prelegent opowiadal barwnie o cudownej, socjalistycznej przyszlosci: a ja sie nie boję, ja mam raka.
Lorenzo -- 08.01.2008 - 21:50zastanawiam się tylko czy Francja o tym wie
czy jej się wydaje, że skoro to ona zjednoczyła Niemcy w ramach Związku Reńskiego to teraz będzie Związek Sekwańsko-Reński albo jeszcze lepiej Związek Sekwańskich Republik Reńskich (ZSRR) dla uczczenia pamięci św. Napoleona, który nie tylko zjednoczył Niemcy w ramach Związku, ale też miał niemały udział w jednoczeniu Europy
proszę zauważyc, że Niemcy mają alergię do słowa Bund, o Unii wyrażają się Europäische Union – więc jednak Reich będzie, czyli Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego Szpitala i Radia Najświętszej Marii Panny
a Francja może sobie darowac marzenia o siostrzanych republikach
Euro dości, iskro bogów, kwiecie Jelizejskich Pól
jednak piwo, nie wino
nihil novi ad Jovi
hrPonimirski -- 08.01.2008 - 22:22@ GM
Ha, ha, ha. Naprawdę śmieszne, błyskotliwe.
Jestem Ślązakiem, moja rodzina przeszła swoje w czasie i po wojnie WW2, mam sympatie niemieckie, jednocześnie ABSOLUTNIE rozumiem obawy i obiekcje tej wyszydzanej przez ciebie, o elito prawnicza, propisowskiej części spoleczenstwa.
Co więcej, choc nie głosowałem na PiS, to nie widze by ktokolwiek z nich – pisuardczyków – siedział w “bunkrze, okopie czy innej piwnicy”.
Stosujesz chamskie zagrywki, mające na celu tylko i wyłącznie zdyskredytowanie oponentów. Nic nowego, smród się ciągnie za człowiekiem.
I ty masz być tym “publicystą” z zadatkami? Wszędzie cię pełno, nawet teraz, gdy PONOĆ wreszcie począłeś kosztować uroków dorosłego, a nie dziecinnie studenckiego, żywota – ale z tego twojego zapełniania (niczym gazy) przestrzeni blogowej nie wynika, że to wszysto jest funta kłaków warte.
Obaczym, kiedy dostaniesz pierwszy wpiernicz za ślęczenie w pracy nad TXT czy salonem.
Tymczasem – dorośnij. Publicysto. I postaraj się o błyskotliwość, a nie walenie cepem.
Cya.
Misqot -- 09.01.2008 - 13:03