Czy słyszala Pani kiedykolwiek mówiącego “na żywo” Donalda Tuska?
Ja słyszałam. Kilka razy.
I chcę Pani powiedzieć, że przeżyłaby Pani zaskoczenie – chyba miłe zaskoczenie. Tusk jest historykiem – zna wartośc słowa i umie je ważyc. Mówi precyzyjnie. Z namysłem, niezbyt szybko – ale dokładnie to co chce powiedzieć i tak jak chce powiedzieć.
Powołuje sie Pani wzorem wielu nierozumiejących o czym mowią, lub nieznających owego słynnego tekstu Tuska o Polsce – czyniąc mu z niego zarzut.
A to jedno z najpiękniejszych wyznań Polaka ( wówczas młodego Polaka) o polskości. Szczere i wzruszające, głębokie i mądre – bez tromtadracji i tanich chwytow hurrapatriotycznych. Trzeba ogromu złej woli, by ten tekst odczytywać inaczej niż jako wyznanie miłości Ojczyzny.
Oto oryginalny tekst zamieszczony w “Znaku” z widocznymi cięciami ówczesnej cenzury, które zapewne pozbawiają nas możiwości poznania słów Donalda Tuska, które musiały się ówczesnej władzy bardzo nie spodobać.
Ten tekst dedykuję Pani – Magdo F. z serdecznymi pozdrowieniami
/g.imageshack.us/g.php?h=253&i=tuskzs3.gif”>
komentarze
To juz było
Ten cytat. Niech pani wyjrzy za rogatki swojego bloga.
Nikt nie zrozumie drugiego, jeżeli ma nienawiść w sobie.
Co z tego, że podobno mówimy po Polsku?
Ja znam co najmniej 4 języki polskie.
Igła -- 04.05.2008 - 13:15Jako obce.
Igla - zgoda
Może nie zauważyłam.
RRK -- 04.05.2008 - 13:41Mam ten tekst – bo często jest cytowane jedno zdanie wyrwane z kontekstu.
Oczywiście komentarz w takich przypadkach jest w jednym z tych “czterech języków polskich”. Glównie w odmianie “wolskiej”.
Pozdrawiam
Igło
Ja zrobiłem gorzej bo wkleiłem ten tekst na blogu scorki tylko z takim zarzutem, że jak na 30 latka to taki licealny, ale za to w całości bo on tam trochę powybierał jak to zwykle pod tezę.
Jacek Jarecki -- 04.05.2008 - 14:03Odpisał mi, że bezmyślnie wklejam zamiast krytykować i się odnosić.
Bywa i tak.
Szanowna RRK
Dam linka.
Żeby nie czuła się pani samotną.
Na dodatek kobietą.
http://www.tekstowisko.com/igla/54415/najwazniejsze-przemowienie-tuska
Igła -- 04.05.2008 - 14:05Wklejajcie Jarecki
i włączcie telefon.
Igła -- 04.05.2008 - 14:06Telefon wydałem
Panie Igła, zmuszony okolicznościami życiowymi. O!
Jacek Jarecki -- 04.05.2008 - 14:08Panie Jarecki
Co to za facet z pana, któren ma tylko jeden telefon?
Aaa?
Toć to jak za przeproszeniem mieć jedną żonę, konia, morgę.
Igła -- 04.05.2008 - 14:12I nie mieć kochanki.
Po prostu nie chce mi się gadać
I telefony wydaje komu popadnie.
Jacek Jarecki -- 04.05.2008 - 14:41O!
Nie masz siły gadać?
No to pisz.
Pamiętaj, gderanie , byle kogo, zniknie.
Igła -- 04.05.2008 - 14:51Pisanie zostanie.
Nawet w necie.
Choćby.
Czy justowanie do prawego
na blogu Renaty to jest jakiś Podstęp?
lub, co gorsza Prowokacja?
A może tylko u mnie się takie prawactwo zalęgło?
merlot -- 04.05.2008 - 15:51Mówimy po polsku,
jeśli nie ma się nienawiści w sobie, to oczywiście mozna znać i 8 języków polskich – jako polskie.
Małgorzata -- 04.05.2008 - 16:36Ile trzeba mieć nienawiści w sobie, żeby do drugiego człowieka powiedzieć PiSomatołek. Prawda Szanowny Panie Igło?
Prawda
Tylko, że ja głosowałem na Pis i osobiście na Jarka Kaczyńskiego.
Igła -- 04.05.2008 - 16:38No to ustalmy,
jeśli jest Pan – jako wyborca – zawiedziony, nie lubi się Pan, to można krytycznie odnieść się do siebie. Nikt nie zabrania:)
Małgorzata -- 04.05.2008 - 18:52Ale używając takiego ogólnego określenia, dotyka Pan innych, a na to już zgody nie ma.
A tak na marginesie (no cóż, skojarzenie:) do głowy by mi nie przyszło, ogłaszać wszem i wobec, że opuszczam Ojczyznę, jeśli wygra PO. Prawda, że mogą byc różne języki polskie?:)
Małgorzato
Mi też by do głowy nie przyszło.
Nawet gdybym do Ekwadoru miał jechać.
Widać jednak są po prawicy i lewicy ludzie, co myślą jak król-słońce: Polska — to ja.
odys -- 04.05.2008 - 19:19Czy ich wyjazd to strata dla Polski?
Czy ich gadanina w ogóle ma sens?
Czy w ogóle jest o czym mówić?
Darmowy rozbiór tekstu na kilka polskich języków z tlumaczeniem
„Najprawdopodobniej będzie to najdłuższy spot reklamowy w historii TVP.”
Czyli nie wystąpienie premiera do społeczeństwa, nie orędzie premiera do rodaków z okazji święta państwowego – reklama. Produktem reklamowanym jest, jak należy domniemywać – sam premier i jego rząd.
Przy okazji zdanie zawiera informację nieprawdziwą – w TVP bywały dłuższe zarówno wystąpienia polityków jak i dłuższe spoty reklamowe.
”Przeciwieństwo Media Markt.”
Czyli dla idiotów, ponieważ Media Markt jak wiadomo swoje reklamy przeznacza NIE dla idiotów. Ponieważ Autorka w jednym ze swoich komentarzy na moim blogu pyta: „Ile trzeba mieć nienawiści w sobie, żeby do drugiego człowieka powiedzieć PiSomatołek” – odwracam pytanie: Ile trzeba mieć nienawiści w sobie, żeby innych ludzi nazwać idiotami?
„Dzisiejsze orędzie premiera Tuska. Najchętniej wygłosiłby je w TVN-ie, by ominąć P.Kotecką, która w w publicznej zajmuje się orędziem prezydenta i premiera.”
Gratuluję Autorce bliskich kontaktów z Donaldem Tuskiem i zwierzenia się jej z tego gdzie najchętniej wygłaszałby swoje przemówienie. Ciekawe czy Donald Tusk, mówił Autorce także o tym, dlaczego jednak zdecydował się na TVP?
”Ale nasz premier jest mistrzem od omijania.”
Byłabym wdzięczna za przybliżenie mi chociaż ułamka wiedzy na temat co i kiedy Donald Tusk omijał stając się mistrzem w tej dziedzinie.
„Zatrudnił firmę zewnętrzną, której powierzył swój wizerunek. Na rachunek podatników”.
Wydawało mi się, że TVP także działa za pieniądze i na rachunek podatników – a nawet na rachunek szczególny i monopolistycznie tylko TVP przypisany – zwany abonamentem.
Poza tym każde wystąpienie polityków w TVP jest płatne z rachunku podatników. Nie przypuszczam jednak by premier za swoje wystąpienie otrzymał jakiekolwiek honorarium.
Na dodatek z mojej wiedzy wynika, że zarówno rząd jak i premier jak i prezydent, jak sejm i senat, ministerstwa, rozliczne agencje, nauczyciele, lekarze i cała sfera budżetowa, wojsko, policja oraz liczni ochroniarze byłego premiera – żyją na rachunek podatników.
Czy Autorka sądzi, że wystąpienia poprzedniego premiera i Prezydenta Państwa odbywały się za frico? W ramach czynu społecznego prezesa Urbańskiego, p. Koteckiej, operatorów i obsługi wozów transmisyjnych tudzież Energetyki Polskiej dającej również za frico prąd?
„Owa tajemnicza, na razie, firma, ma być też twórcą samego tekstu. Wiemy nie od dziś, że Tusk jest raczej słabym mówcą, choć zdarzyły mu się kilka razy dobre wystąpienia, ale było to w chwili wielkiego wzburzenia.”
Przyjemnie brzmi forma „my” w odniesieniu do „wiemy”, że „Tusk jest raczej słabym mówcą.” Ponieważ temat Tuska jako mówcy poruszyłam w osobnym tekście, dając tym, niestety, dowód , że nie mieszczę się w owej przyjemnie brzmiącej formule „my” – teraz tylko chciałabym zapytać o owo tajemnicze słówko: „raczej” – co ono konkretnie oznacza i w którym z owych polskich języków należy szukać jego doprecyzowania?
I skoro jesteśmy przy temacie autorstwa wystąpień – to zapewne Autorka zna nietajemniczych autorów wystąpień Prezydenta i poprzedniego premiera. Byłabym wdzięczna za ich ujawnienie.
”Zapowiada się więc kolejny spektakl czarowania Polaków, jak określił Igła “nadwiślańskich ludków”, którym jedynie wiara w cuda i czary pozostała. I tego się trzymają.”
Nie bardzo rozumiem – proszę o wyjaśnienie: czego się Polacy trzymają? Wszyscy się „trzymają”? I jak się trzymają?
”Nieznana jest jeszcze treść orędzia. Bo i nie o treść tu chodzi. Czlowiek, który nie potrafi powiedzieć kilku słów od siebie, zlecając to firmie, naraża się na kpinę i umacnia przeświadczenie, że chodzi mu tylko i wyłącznie o wizerunek.”
Zgadzam się, że nie o treść orędzia w pierwszym rzędzie chodzi – a raczej o miły gest wobec rodaków.
Natomiast zdumiewa mnie postęp jaki Autorka osiąga zaledwie w odstępie kilku zdań. Od „raczej słabego mówcy” – gładko przechodzi do „człowieka, który nie potrafi powiedzieć kilku słów od siebie”. Czy Autorka naprawdę jest przekonana, że autorami swoich wystąpień do Polaków są wszyscy inni politycy poza Donaldem Tuskiem? I, że naprawdę nie zależy im na własnym wizerunku? – Ja tylko pytam, bo taka wersja tłumaczyłaby mi jakość znanych mi wystąpień naszych notabli. Wole jednak mieć pewność – więc proszę o wyjaśnienie.
”A więc kolejny chwyt marketingowy. Bo ludkowie niespecjalnie słuchają treści. Kupuja formę, opakowanie, produkt jest mało ważny. I racja, przecież towar wadliwy można zawsze wymienić.”
Jako „ludek” , używając pełnego wdzięku słówka: „raczej” – powiem, że „raczej” słucham treści wystąpień. A nawet „raczej” słucham ich uważnie. Forma, opakowanie są także niezmiernie ważne – jednak jeśli opakowują zły produkt, kiepskiej jakości –„ludkowie” nabierają się tylko raz. Czego dowód mieliśmy 21.października 2007 roku.
I zgadzam się, że towar wadliwy można wymienić – czego właśnie „ludkowie” pod wyżej wymienioną datą skutecznie dokonali.
”D.Tusk powiedział w 1987 r.: “Polskość kojarzy mi się z przegraną, z pechem, z nawałnicami”.
Dobry z niego wróżbita.”
Donald Tusk też powiedział w tym samym tekście, zaledwie parę linijek dalej, kontynuując swoje wyznanie polskości:
„Wtedy sądzę – tak po polsku, patetycznie – że polskość, niezależnie od uciążliwego dziedzictwa i tragicznych skojarzeń, pozostaje naszym wspólnym świadomym wyborem”
Gdy patrzę na kraj „ludków”- widzę, że Donald Tusk jest dobrym wróżbitą.
RRK -- 04.05.2008 - 19:20Pani Renato
Proszę nie przesadzać, po prezydenckim spocie, pardon, orędziu, opinie w necie były jeszcze lepsze.
odys -- 04.05.2008 - 19:29Pani opinie też.
Odys - nie pisałam o ostatnim wystąpieniu prezydenta
I nie chodzi mi o krytykę wystapienia Tuska.
RRK -- 04.05.2008 - 20:00Chodzi mi o tendencyjnośc wypowiedzi przy równoczesnym BRAKU KRYTYKI SAMEGO WYSTĄPIENIA.
Pani Renato
A dałbym głowę, że to u Pani czytałem…
Coś tam mi majaczy o podkładzie muzycznym z propagandowo-komunistycznych Polskich Dróg i takie tam.
Jeśli nie Pani — to przepraszam.
A niemerytorycznych opinii ci u nas w Polszcze dostatek.
odys -- 04.05.2008 - 20:16Nie o Tusku pierwsze.
Odys - wspominasz poprzedni występ naszego prezydenta,
nie ten ostatni.
Owszem krytykowałam występ.
Ale po nie przed jego ukazaniem się. I sadzę, że nie była to demonstaracja moich uprzedzeń – tylko merytoryczne odniesienie do ZAISTNIAłEGO faktu.
To zasadnicza różnica – nie sądzisz?
Pozdrawiam
PS Twój tekst o rodzinie, o tym czym są wartości – bardzo dobry. Mądry i ładny. Gratuluję. I życzę Tobie, Twojej Żonie i całej ferajnie – by to co macie dzisiaj – nigdy Was nie opuściło.
RRK -- 04.05.2008 - 21:21Pani Renato,
dziękuję za solidną i dogłębną analizę mojego tekstu. Jest to, naprawdę, imponujące, że zadała sobie Pani tyle trudu.
MagdaF. -- 04.05.2008 - 21:29“A sąd zostawię wiekom” – jak pisał poeta.
Magda F.
Czy mogę spodziewać się odpowiedzi na postawione pytania?
RRK -- 04.05.2008 - 22:20Pozdrawiam
Przemówienie
Tuska -ciekawe,
tekst MagdyF- słaby strasznie, jak ze szkoły Marylki PP
wyrywanie jednego zdania i okładanie nim Tuska w celach propagandowych co PP i prawacy robią- słabe strasznie w sumie tyż.
pzdr
grześ -- 04.05.2008 - 23:05Pani Renato,
odpowiadam, bo chcę być grzeczna, ale bardzo niechętnie, bo (jako polonistka), nie lubię tłumaczyć z polskiego na nasze.
1. Odwrócenie pytania niecelowe – w moim tekście nie padło słowo “idioci”. To jest sztuka – taka jak w satyrze, kąsać, a nie pokazać zębów.
2. Tusk nie mówił autorce, robiła to za niego Pliszka-modliszka.
3.Tusk przez 6 miesięcy wprowadza dialektykę miłości, omija to, co dla Polaków (kraju) najistotniejsze.
4. Wszyscy dotychczasowi premierzy wygłaszali orędzie na żywo.
5. Wyjaśnilam wcześniej, że “raczej” – odnosi się do chwili największego wk*rwienia. To też afrodyzjak (podobnie jak alkohol), który “rozwiązuje” usta wielu Polakom.
6. Trzymają się wiary w owe cuda. Do czasu. Aż nie zderzą się z rzeczywistością. A wie Pani, że jabłka już po 4,50, a cebula po 3,00? Tusk już tego nie wie.
7. W tym punkcie proszę przeczytać sobie definicję słownikową “orędzia”.
Dopracowanie się natomiast własnego wizerunku to rzecz cenna. Ale nie da się na samym wizerunku docekać do wyborów prezydenckich. No, może po wizytach u logopedy lub wprowadzeniu ustawy, likwidującej literę “r” w naszym alfabecie.
8. Mam nadzieję, i się tego trzymam, że nasi “ludkowie” (nie dotyczy Igły – bo on głosował na PIS), zostaną “odczarowani” i nie będą kierowali się mniejszym złem. Wszak “łaska wyborców na pstrym koniu jeździ”.
MagdaF. -- 05.05.2008 - 07:32Pani Renato,
i jeszcze jedno, o czym zapomniałam.
MagdaF. -- 05.05.2008 - 07:50Firma ATM znana jest z serialu “Świat według Kiepskich”.
Tym razem bez komentarza.
MgdaF
a ja myślałem, że z tymi Kiepskimi to żart ale na onecie napisali:
http://wiadomosci.onet.pl/1742088,11,item.html
Wg mnie kompromitacja z dwu powodów:
a. Wizerunkowo Kiepscy się kojarzą bardzo ambitnie: Ferdek i Paździoch to chyba Tusk i Boni(UB ecka menda)
b. już wiemy co oznacza niezależność TVP w rozumieniu Tuska: to jest posiadanie TVP “na sznurku władzy” – póki PO nie osadzi swoimi TVP premier orędzia będzie produkował jak Kiepskich się produkuje:
- wg scenariusza
- wyreżyserowane
- za państwową kasę
- i nie na żywo aby niczego nie zchrzanić.
Oczywiście zatrudnianie zewnętrznej firmy “Kispskich” w ramach oszczędnego Państwa.
A odnosząc się do cytatu z Tuska najlepiej odnieść się do polityki historycznej oi edukacyjnej rządu. Otóż ten garb historii który uwiera ruguje się z barków młodych poprzez propozycje rychłe zakończenia edukacji historycznej, blokowanie projektów przywracających pamięć historyczną.
Niech Pani RRK się nie sili: po owocach poznaje się co Tusk naprawdę myśli a nie co powie.
Tusk potrafi powiedzieć wszystko i zrobić wszystko inaczej. Tak właśnie jest w dziedzinie historii Polski i przywracania pamięci.
No bo jak oskarżać poprzedni rząd za ceny jabłek a w orędziu nie zapowiadać walki o obniżenie ich cen. Wszak za Tuska Jabłka podskoczyły jeszcze wyżej????
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 08:49“Kto pyta nie błądzi…”
.
.
Magia -- 04.09.2008 - 08:29Magia
Ja wiem, że ceny żywności są ustalane rynkowo a nie centralnie ale Tusk oskarzając Kaczora za wzrost cen zarzucał mu drożejące min jabłka. WIęc żałość proszę zaadresować do naszego premiera.
a drugie:
- Tusk zatrudnia firmę zewnętrzną by produkować orędzia “bo Kaczyńskim sprzyja TVP”
Co to jest za argument jeśli nie polityczny? Zatrudnia firmę zewnętrzną gdyż chce mieć wpływ na wszystko wg powiedzenia: “Pan płaci – sługa musi”.
Może pracownicy TVP na tanie chwyty by nie poszli… ? Nie wiem. Ale wiem, że premier produkuje orędzie w zewnętrznej firmie a potem je emituje jak film albo serial. A może skoro to nie jest produkacja TVP powinien zapłacić za czas antenowy?
Wyciągam z tego wniosek taki, że wyreżyserowałby orędzie w publicznej wtedy gdyby publiczna dawała mu taką dyspozycyjność pracowników jak w zewnętrznej firmie.
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 09:08“Kto pyta nie błądzi…”
.
.
Magia -- 04.09.2008 - 08:29Magia
Jest napisane, że Premier ma ogłaszać wogóle orędzie 2 maja?
Nie, więc premier uprawia bezprawie.
Wesoło?
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 09:35“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Poldku
Premier działałby bezprawnie gdyby było napisane, że 2 maja NIE WOLNO wygłaszać orędzia…
Rozumie Pan?
To, co nie jest zakazane przepisami prawa jest dozwolone.
I jeszcze jedna uwaga tylko tak sobie a… sobie: dziwnie w Pana ustach brzmi określenie ubecka menda.
Zgrzyt jakiś mi się w czaszce pojawił.
Gretchen -- 05.05.2008 - 10:42Gretchen
Premier działałby bezprawnie gdyby było napisane, że 2 maja NIE WOLNO wygłaszać orędzia…
Rozumie Pan?
To, co nie jest zakazane przepisami prawa jest dozwolone.
Zagalopowała się Pani. Proszę to przemyśleć co Pani napisała.
I jeszcze jedna uwaga tylko tak sobie a… sobie: dziwnie w Pana ustach brzmi określenie*ubecka menda*.
Zgrzyt jakiś mi się w czaszce pojawił.
“Ubecka Menda” to przezwisko sąsiada pana Ferdynanda Kiepskiego z serialu. Powielane powielekroć przez producentów orędzia naszego premiera w serialu. Cóż się Pani dziwi.
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 11:07“Kto pyta nie błądzi…”
Panie Poldku
ok co do pierwszej kwestii. Ta zasada dotyczy obywateli, a nie organów administracji państwowej.
Za szybko napisałam.
Tym nie mniej nie ma Pan racji w tej sprawie ponieważ premier może sobie wygłosić orędzie w dowolnym, wybranym przez siebie terminie.
A w drugiej kwestii, to przecież pisał Pan to we własnym imieniu a nie cytując bohatera serialu i temu się dziwię.
No ale ja tak mam, że często się dziwię.
Gretchen -- 05.05.2008 - 11:29Gretchen
ok co do pierwszej kwestii. Ta zasada dotyczy obywateli, a nie organów administracji państwowej.
Za szybko napisałam.
Ja się nie zgadzam dalej gdyż ta zasada wg mnie dotyczy też funkcjonariuszy organów władzy Państwowej. Jeszcze niech Pani pomyśli. Także premiera, min finansów, policjanta, sędziego, adwokata. Oprócz literu prawa jest jeszcze duch prawa, obyczaj, morale, etyka, morlaność. A prawo stanowione nie wyczerpuje wszystkiego co wolno i niewolno. Wskazuje jednynie niektóre kanony jako niedopuszczalne. Bez sensu byłoby zamykać w Prawo co premier może a co nie może. Np. Luwig Dorn mógł przyprowadzać swoją sukę do Sejmu – nie było zabronione. Nie jest napisane też, że Premier w czasie pracy nie może spać albo grać w piłkę w swojej kancelarii w holu.
Tym nie mniej nie ma Pan racji w tej sprawie ponieważ premier może sobie wygłosić orędzie w dowolnym, wybranym przez siebie terminie.
Nie, nie może. TVP nie jest do dyspozycji premiera zawsze, w dowolnym czasie, terminie, itp. Jest mnóstwo rzeczy których nie wolno premierowi a które nie są obwarowane prawem.
Co do Kiepskiego – widocznie Pani źle mnie zrozumiała. Kto zna serial wie kto jest ubecką mendą. Dla mnie Tusk może być Ferdkiem Kiepskim a Boni “ubecką mendą” czytaj. Paździochem.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 11:48“Kto pyta nie błądzi…”
.
.
Magia -- 04.09.2008 - 08:30Panie Poldku
Otóż z przepisów prawa wynika, że premier (również prezydent) może wygłosić orędzie w dowolnym wybranym przez siebie terminie.
Mało tego po stronie Telewizji Publicznej leży prawem określony obowiązek umożliwienia premierowi (prezydentowi) jego wygłoszenia we wskazanym terminie.
Organy administracji państwowej są związane w zakresie podejmowanych przez siebie działań zasadą (dokładnie odwrotną do tej jaką w pośpiechu napisałam) polegającą na tym, że wolno im tyle ile wynika z przepisów prawa.
Oczywiście nie wyłącza to działania zdrowego rozsądku, który ogranicza władzę publiczną w sprawowaniu władzy. Można by kwestionować działania premiera (prezydenta) jako nadużycie władzy przykładowo gdyby chciał wygłaszać orędzie codziennie a nie byłoby to usprawiedliwione żadnymi nadzwyczajnymi okolicznościami.
Co do psów i spania w pracy…
Pan może przyprowadzić jakiekolwiek zwierzę do pracy? Albo uciąć sobie drzemkę?
Ja nie mogę, a pracuję podobnie jak premier i ministrowie w sferze budżetowej.
Gdyby Pan poszukał to zapewne odnajdzie Pan przepisy zabraniające wprowadzania zwierząt do budynków użyteczności publicznej czy też przepisy prawa pracy dotyczące obowiązków pracownika wynikających ze stosunku pracy.
Obyczaj proszę Pana nie może stać w sprzeczności z prawem stanowionym. Tak to u nas jest.
A adwokat czy policjant Panie Poldku to naprawdę nie jest żaden organ władzy.
Na koniec: w sprawach prawnych nie ma znaczenia co nam się wydaje i jakie mamy refleksje osobiste. Nie ma to znaczenia dla jego, tego prawa obowiązywania.
Gretchen -- 05.05.2008 - 12:26Magia
Otóż to właśnie.
I temu ja się dziwię najczęściej, że w jednym kontekście ktoś pisze “a” by w innym bez cienia wątpliwości napisać “nie-a”.
Masz rację, że to trzeba nazywać po imieniu – hipokryzją.
Gretchen -- 05.05.2008 - 12:28“Nie, nie może. TVP nie
“Nie, nie może. TVP nie jest do dyspozycji premiera zawsze, w dowolnym czasie, terminie, itp. Jest mnóstwo rzeczy których nie wolno premierowi a które nie są obwarowane prawem.”
a jakoś dla CBA i Ziobry byli zawsze…ot ciekawostka…nawet program przerywali:)
Poldek, fajnie że można z Toba pogadać, poważnie- jednomysloność była tylko w PZPR i jak się skończyła wiadomo, no ale po co takie byki walisz?
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 05.05.2008 - 12:30Max
“Nie, nie może. TVP nie jest do dyspozycji premiera zawsze, w dowolnym czasie, terminie, itp. Jest mnóstwo rzeczy których nie wolno premierowi a które nie są obwarowane prawem.”
a jakoś dla CBA i Ziobry byli zawsze…ot ciekawostka…nawet program przerywali:)
Poldek, fajnie że można z Toba pogadać, poważnie- jednomysloność była tylko w PZPR i jak się skończyła wiadomo, no ale po co takie byki walisz?
Max chyba nie wiesz co napisałeś. Akurat to, że pokazywali – wg Ciebie na zawołanie – świadczy, że mogli gdyż nie ma zakazu prawnego pokazywania CBA.
Nie jest tak, że co jest niezabronione prawnie politykowi jest dla niego dopuszczalne. Z jednego powodu. Od polityka wymagania dotyczące przyzwoitości, uczciwości, kompetencji, szacunku dla prawa, itd są dużo większe – a przynajmniej powinny być – niż pierwszego lepszego człowieka z ulicy który nie pretenduje do posłowania.
To ta różnica pomiędzy tym co wolno a co licuje z godnością urzędu, stanowiska jakie się pełni.
Owszem możesz się nie zgadzać – to tylko moje zdanie w tej kwestii.
Pozdr.
Prezes , Traktor, Redaktor
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 13:27“Kto pyta nie błądzi…”
Gretchen
Otóż z przepisów prawa wynika, że premier (również prezydent) może wygłosić orędzie w dowolnym wybranym przez siebie terminie.
Mało tego po stronie Telewizji Publicznej leży prawem określony obowiązek umożliwienia premierowi (prezydentowi) jego wygłoszenia we wskazanym terminie.
Organy administracji państwowej są związane w zakresie podejmowanych przez siebie działań zasadą (dokładnie odwrotną do tej jaką w pośpiechu napisałam) polegającą na tym, że wolno im tyle ile wynika z przepisów prawa.
Oczywiście nie wyłącza to działania zdrowego rozsądku, który ogranicza władzę publiczną w sprawowaniu władzy. Można by kwestionować działania premiera (prezydenta) jako nadużycie władzy przykładowo gdyby chciał wygłaszać orędzie codziennie a nie byłoby to usprawiedliwione żadnymi nadzwyczajnymi okolicznościami.
Co do psów i spania w pracy…
Pan może przyprowadzić jakiekolwiek zwierzę do pracy? Albo uciąć sobie drzemkę?
Ja nie mogę, a pracuję podobnie jak premier i ministrowie w sferze budżetowej.
Gdyby Pan poszukał to zapewne odnajdzie Pan przepisy zabraniające wprowadzania zwierząt do budynków użyteczności publicznej czy też przepisy prawa pracy dotyczące obowiązków pracownika wynikających ze stosunku pracy.
Obyczaj proszę Pana nie może stać w sprzeczności z prawem stanowionym. Tak to u nas jest.
A adwokat czy policjant Panie Poldku to naprawdę nie jest żaden organ władzy.
Na koniec: w sprawach prawnych nie ma znaczenia co nam się wydaje i jakie mamy refleksje osobiste. Nie ma to znaczenia dla jego, tego prawa obowiązywania.
Adwokat czy policjant żaden organ władzy ale nie wolno mu więcej niż zakazuje mu Prawo.
Ja piszę o tym, ze mniej wolno tylko z jednego powodu. Stanowiska tzw. zaufania publicznego wiążą się z tym, że więcej wymaga się od osób pełniących te stanowiska niż tylko tego co jest karane prawnie. Innymi słowy nie każda niegodziwość jest prawnie ścigana. Tak jak nie każde zachowanie naganne nawet premiera jest zakazane prawem.
Stąd uważam, że nie wszystko jest dozwolone co nie jest prawnie ścigane i zakazane. To co jest zakazane prawnie dotyczy wszystkich obywateli. OBywateli którzy pełnią stanowiska zaufania społecznego obowiązują większe ograniczenia. Przede wszystkim muszą być wiarygodni a więc muszą być prawi i prawdomówni. Inaczej “klops”.
Pozdr.
************************
poldek34 -- 05.05.2008 - 13:34“Kto pyta nie błądzi…”
Witam
I na wstępie mowię otwarcie, ze nawet nie zamierzam czytać wypowiedzi Poldka.
To doświadczony propagandysta, któremu w myślach siedzą zgodne z linią partii “ubeckie świnie” – a na ustach gości Matka Boska i Pan Jezus w wersji dla niepelnosprawnych umysłowo.
Jak wielu innych podejmujących działania polityczne na rzecz i w imieniu konkretnego ugrupowania politycznego – Poldek wybrał dla siebie konkretny image – trochę naiwny, ale niepozbawiony umiejetnosci postrzegania, szczery katolik, żarliwy antykomunista, patriota w klasycznym wydaniu.
Wystarczy sobie jednak poczytać jego teksty pisane na blogch “swoich”, gdzie zapomina o tym wizerunku stworzonym dla zmyły w celu pozyskania mniej zorientowanych i prezentuje się jako bezwzględny i agresywny zwolennik PiS – wspierający swoimi tekstami podobnych sobie bez wahania, w obrzydliwy sposob dyskredytujący wszelkich przeciwników. Bo też dyskredytacja i dezawuacja wsparta insynuacją – to narzędzia, jakie dla swojej pracy wybrał Poldek.
Blogera Poldka powodów wyżej przytoczonych i zniesmaczenia jakie wywołuje we mnie poslugiwanie się katolicyzmem w celu uprawiania propagandy politycznej – nie życzę sobie gościć na moim blogu.
Ponieważ dyskusja rozwinęła się pod moją nieobecność – zostawiam ją w stanie nienaruszonym do tego momentu. Ale zaznaczam, że następne komentarze Poldka z mojego blogu zostaną usunięte.
RRK -- 05.05.2008 - 13:36Pani Renato
Spokojnie.
On nie atakuje pani jako kobiety.
To jest duży plus dodatni.
Igła -- 05.05.2008 - 13:43Np. w stosunku do mnie.
Renato
wg. mnie pochopnie,
wszak nikt tutaj nikogo nie pomawia, po prostu jest duża róznica zdań ale w ramach normalności
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 05.05.2008 - 13:48.
.
Magia -- 04.09.2008 - 08:31Magio
nie o to mi chodziło, mi poldek nie przeszkadz, wręcz przeciwnie.
sam się wystawia
no ale to moje zdanie
max -- 05.05.2008 - 14:08Prezes , Traktor, Redaktor
Magda F.
Dziękuję za odpowiedź
Mam kilka uwag:
1. Podziwiam u polonistki: „sztuka – taka jak w satyrze, kąsać, a nie pokazać zębów” – czyli jak wyrazić się o rodakach : ”idioci” nie używając wprost tego słowa, ale zastępując je czytelną, na poziomie idiotów paralelą.
Może jest to „sztuka” dla Pani, dla mnie to prymitywny zabieg asekuracyjny.
2. Nie rozumiem skomplikowanego procesu myślowego Autorki, ani tego jaka rolę w jego kształtowaniu i pozyskiwaniu informacji pełni wymienione stworzenie. Brak odwagi by powiedzieć, że się popisało insynuacją- czyli nieuprawnionym domniemaniem – w celu zamierzonej dyskredytacji?
3. No i nawiązanie do poprzedniego punktu – SKĄD Autorka ma wiedzę, że Tusk „ OMIJA to co dla Polaków (kraju) najistotniejsze?” – Mówił Autorce? Czy znowu jako źródło służyła owa „Pliszka-modliszka”? Zakładając jednak, że Autorka wyprowadza wniosek z własnych przemyśleń, nie znajdując w dialektyce Tuska owego najistotniejszego dla Polaków i kraju – to może Autorka podzieliłaby się z czytelnikami wiedzą CO jest owym najistotniejszym dla Polaków i kraju, a co Tusk omija.To i jak dotąd tylko to mogłoby stanowić głos w dyskusji.
4. To muszę zacytować w całości: „Wszyscy dotychczasowi premierzy wygłaszali orędzie na żywo.”
Proszę o dowody na potwierdzenie tych słów. I przy okazji dowody, że nie korzystali z telepromptera ani tesktów przygotowanych przez upoważnione osoby. Pewność w tej kwestii jaką prezentuje Autorka – rodzi we mnie podziw dla wiedzy Autorki i zaciekawienie z jakich też to blisko byłych premierów usytuowanych źródeł Autorka tę wiedzę posiadła?
5. Rozumiem wzburzenie. Bez komentarza.
6. Czy Tusk zwierzał się Pani, że nie zna obecnych cen akurat jabłek i cebuli? Zdumiewające – muszę go o te tak liczne w wielu kwestiach zwierzenia zapytać.
7. He, he, he….potrzeba dyskredytacji u polonistki, która wie co to jest grasejowanie i jak jest postrzegane przez elektorat. Może napisze Pani pracę: „Wpływ grasejowania na szanse wyborcze Donalda Tuska w wyborach prezydenckich”? – Ale proponuję podjąć temat już PO wyborach.
8. Przysłowie za przysłowie: „Nadzieja matką głupich”
Pozdrawiam serdecznie
RRK -- 05.05.2008 - 14:13Gretchen, Magia, Igła, max
Są ludzie, z którymi ani w realu ani w wirtualu nie życzymy sobie mieć do czynienia.
Gościnność ma swoje granice.
Moja gościnnośc także.
Pozdrawiam serdecznie
RRK -- 05.05.2008 - 14:23Państwo chyba przesadzają,
Pan Poldek jest po prostu prawniczym ignorantem. Zdarza się. Nie on jeden w tym wątku, ale też i wiedza prawnicza nie jest obowiązkowa. Pani Gretchen akurat nie jest. Też się zdarza, tylko, że rzadziej. Pani Gretchen ma bardzo solidne i niejednostronne wykształcenie. Ci co tego nie doceniają, robią błąd.
Nie można wykluczyć, że w kwestiach innych, to Pani Gretchen wypowiadać będzie sądy potoczne i oparte na uproszczonym obrazie świata, zaś Pan Poldek popisze się wiedzą adekwatną do aktualnie wiążacych w nauce paradygmatów.
Chciałbym to zobaczyć, choć jako nieskłonny do hazardu, pieniędzy bym nie postawił.
Pozdrawiam
yayco -- 05.05.2008 - 14:25Ja też
Stawiałem już pare razy na Poldka.
Igła -- 05.05.2008 - 14:35A nawet Poldka na jedynkę.
Wtedy kiedy warto.
Panie Yayco
Zostaw pan p. Gretchen w spokoju.
Igła -- 05.05.2008 - 14:39To “grzeczna” kobitka jest a nawet nienapastliwa.
iGŁA
chyba nie zrozumiałeś do końca Pana Yayco…
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 05.05.2008 - 14:42Yayco
Pana to dziś się dowcipy trzymają.
Takie bardziej futurystyczne, jak widzę.
Pozdrawiam wiosennie
RRK -- 05.05.2008 - 14:48Maksie
A czy ty zawsze widzisz puszczanie oka?
Igła -- 05.05.2008 - 14:49Takiś bystrzak?
No, noo.
mucha mi wleciała:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 05.05.2008 - 14:56Pani Renato,
czy może Pani, mnie prostemu, wyjaśnić co to jest dowcip futurystyczny.
Tylko tak, żebym zrozumiał, dobrze? I w nawiązaniu do dostępnych źródeł, żebym sobie mógł teorią podbudować...
Jest to dla mnie ważne, bo – na przyszłość – chciałbym wiedzieć, co się mnie
czepiatrzyma.Pozdrawiam
yayco -- 05.05.2008 - 15:05Panie Yayco
Się zarumieniłam…
Jak mi się będzie samopoczucie pogarszało to będę tu wracać i sobie czytać co Pan o mnie napisał.
Właściwie to już się przydaje więc lecę jeszcze raz przeczytać.
Gretchen -- 05.05.2008 - 15:07Panowie
Zaraz Was Pani Renata stąd przegoni i wtedy to ja się będę śmiała.
:)
Gretchen -- 05.05.2008 - 15:11Renato, Magdo
Zapiekłość w obronie swoich racji w tak kompletnie mało istotnej sprawie świadczy o Was jak najgorzej.
Przebijacie się w argumentach, która z Was jest mądrzejsza, inteligentniejsza, bardziej oczytana, lepiej poinformowana itd. itd ku uciesze nas, czyli gawiedzi. Lewackiej i prawackiej po równo.
Przemówienie Naszego Słoneczka nie jest godne ani szarży pod Somosierrą, ani obrony Częstochowy. Ot, przemówienie. Było, minęło.
A wy nieszczęsne, całe w ogniu do tej pory – toż to naprawdę operetka. I jeszcze mojego ulubionego kaznodzieję wkręciłyście. Wstyd, naprawdę.
Pozdrawiam Panie z rewerencją, acz nie bez zgryźliwości…
merlot -- 05.05.2008 - 15:49Panie Yayco
czy oprócz perypatetykowania po zaległych blogach ma Pan w planie jakąś relację z wiadomej wystawy?
Nie to, żebym poganiał, ale przebieram kończynami…
merlot -- 05.05.2008 - 16:00Dowcip futurystyczny? Proszę
Herbarze szynowani w maszynie igrają a Wizgrafinia i Trznadel w rozpaczy.
Jacek Jarecki -- 05.05.2008 - 16:14-pocznij pocznij pocznij pocznij
-nie pocznę nie pocznę nie pocznę nie pocznę
-pocztówko ma pocznij
-nie pocznę bo wagon sztalowy toczę w koszmosz
-tyś rakieta nie baba nie poczynaj sobie
-pocznę nie pocznę a szczeznę
Merlocie
W pełni się z Tobą zgadzam.
Z pewnym zadowoleniem konstatując iż, jako uciechy żadnej z lektury nie mam, do gawiedzi zaliczyć tym razem mnie nie można. ;)
PS. Pani Renato, serdecznie dziekuję za życzenia i gratulacje.
odys -- 05.05.2008 - 17:25Siostry i Bracia na TXT
Panie Yayco – jak mi Pan wyjaśni co w Pana przypadku oznacza „mnie prostemu” i solidnie to wyjaśnienie źródłami podbuduje – to szalenie ułatwi mi Pan zadanie, jakie przede mną Pan stawia. Bo bez tego ono nijak nie może być wykonane. Nie żebym nie chciała, ale słabą mam orientację w dychotomiach.
Gretchen
:-)))))))
!
Merlocie – widzisz jak łatwo sprawiać ludziom przyjemność?
Pod warunkiem, że ma się ukończone dwa oddziały, sporo tupetu i wytyczne.
I żeby nie było, że nie ostrzegałam!
Jacek Jarecki – dzięki! Chociaż nie wiem czy Panu Yayco wystarczy.
Odys – czyżbyś się z klasyfikacji merlotowej chciał wyłamać? Uważaj, bo za aspołecznego zostaniesz uznany – a tu wszystko w kategoriach łączonych zusammen do kupy zachałom się w jeden wór pakuje. :-)))
RRK -- 05.05.2008 - 18:17