Po pierwsze, to jeszcze nie jest “po Majdanie”, po drugie, fraza “mam głęboko gdzieś dobro Ukrainy” skreśla każdy tekst, w którym jest użyta, nawet nie chce mi się tłumaczyć dlaczego. Po trzecie, sytuacja dopiero się rozkręca, i wypada się modlić, a nie mądrzyć poprzez pseudo-analizy, by nie rozkręciła się za bardzo. Publicystyczne popisy jak powyższy szczerze radzę odłożyć do szuflady, co najmniej na parę miesięcy.
Oj Grzybie, pitolisz
Po pierwsze, to jeszcze nie jest “po Majdanie”, po drugie, fraza “mam głęboko gdzieś dobro Ukrainy” skreśla każdy tekst, w którym jest użyta, nawet nie chce mi się tłumaczyć dlaczego. Po trzecie, sytuacja dopiero się rozkręca, i wypada się modlić, a nie mądrzyć poprzez pseudo-analizy, by nie rozkręciła się za bardzo. Publicystyczne popisy jak powyższy szczerze radzę odłożyć do szuflady, co najmniej na parę miesięcy.
s e r g i u s z -- 03.03.2014 - 12:50