Mam wrażenie, że piszesz na zbyt dużym stopniu ogólności.
Odnieś czuwanie do konkretu. No bo wiadomo, że czuwanie w nocy zamiast spania prowadzi do dyskomfortu.. . Podobnie kontrola.. zamiast zaufania.
W dziedzinie Państwa, kontrola musi istnieć, przykład działalność CBA. Brak tej kontroli prowadzi do katastrofy.
W dziedzinie osobistej, kontrola jest -dla mnie weryfikacją – komuś ufam ale zaczyna ten “ktoś” wykorzystywać moje zaufanie. Uruchamiam kontrolę i ograniczam swoje zaufanie.
A czuwanie? Jak najbardziej. Czuwać oznacza robić to co jest istotne i nie rozmieniać się na drobne. Dotyczy to zarówno spraw na dużym stopniu ogólności jak i spraw osobistych.
Ot czuwanie jak i kontrola to pewne narzędzia do lepszego i skuteczniejszego działania w dobrym tego słowa znaczeniu.
Uważam, że aby ufać ludziom trza czuwać jak i kontrolować(weryfikować) swoje zaufanie gdyż skąd i jak miałbym się dowiedzieć, że moje zaufanie nie jest infantylizmem w stylu bohatera anegdoty:
““Hej nie leź do boxu z lwem bo zginiesz!
NIe przesadzaj, ja tylko łapię motyle…”.
Ufać trzeba ale nie bez granic. Wszak sobie również ufam ale nie dogmatycznie.. .
Pozdrawiam.
************************
W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .
Grześ
Mam wrażenie, że piszesz na zbyt dużym stopniu ogólności.
Odnieś czuwanie do konkretu. No bo wiadomo, że czuwanie w nocy zamiast spania prowadzi do dyskomfortu.. . Podobnie kontrola.. zamiast zaufania.
W dziedzinie Państwa, kontrola musi istnieć, przykład działalność CBA. Brak tej kontroli prowadzi do katastrofy.
W dziedzinie osobistej, kontrola jest -dla mnie weryfikacją – komuś ufam ale zaczyna ten “ktoś” wykorzystywać moje zaufanie. Uruchamiam kontrolę i ograniczam swoje zaufanie.
A czuwanie? Jak najbardziej. Czuwać oznacza robić to co jest istotne i nie rozmieniać się na drobne. Dotyczy to zarówno spraw na dużym stopniu ogólności jak i spraw osobistych.
Ot czuwanie jak i kontrola to pewne narzędzia do lepszego i skuteczniejszego działania w dobrym tego słowa znaczeniu.
Uważam, że aby ufać ludziom trza czuwać jak i kontrolować(weryfikować) swoje zaufanie gdyż skąd i jak miałbym się dowiedzieć, że moje zaufanie nie jest infantylizmem w stylu bohatera anegdoty:
““Hej nie leź do boxu z lwem bo zginiesz!
NIe przesadzaj, ja tylko łapię motyle…”.
Ufać trzeba ale nie bez granic. Wszak sobie również ufam ale nie dogmatycznie.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 13.11.2009 - 10:54W poszukiwaniu światła w szarej codzienności.. .