Ja jestem wystarczająco pozytywny sam z siebie, więc nie muszę się doładowywać. Przed chwilą słuchałem „The Moon Is A Powerful Lover” w wykonaniu Claire Hamill. Teraz leci Anita Lipnicka z „Diabłem i Bogiem”. Jest pięknie, pomimo że jedno i drugie to smęcenie.
Panie Grzesiu!
Ja jestem wystarczająco pozytywny sam z siebie, więc nie muszę się doładowywać. Przed chwilą słuchałem „The Moon Is A Powerful Lover” w wykonaniu Claire Hamill. Teraz leci Anita Lipnicka z „Diabłem i Bogiem”. Jest pięknie, pomimo że jedno i drugie to smęcenie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.08.2009 - 17:22