Mamy przecież, Gretchen, to wokół siebie. Ja tam swoje prywatne Yad VaShem, przeżywam codziennie jadąc sobie rowerem do biura – bo wiem którędy jadę...
Bardzo cieszę z tego, że udało się wmurować w naszym mieście w chodniki linię pokazującą gdzie przebiegał mur getta… ale jak bym miał dzień w Izraelu, to bym pojechał do żywych :) Do Tel Avivu :)))
No, to na następny raz proponuję Tel Aviv, morze martwe i Zachodni Brzeg (żeby nie było za słodko)
Gretchen
יד – “jad” – ręka
שם – “szem” – imię
ו – “we” – i
ręką i imię, miejsce i imię, pomnik i pamięć.
Mamy przecież, Gretchen, to wokół siebie. Ja tam swoje prywatne Yad VaShem, przeżywam codziennie jadąc sobie rowerem do biura – bo wiem którędy jadę...
Bardzo cieszę z tego, że udało się wmurować w naszym mieście w chodniki linię pokazującą gdzie przebiegał mur getta… ale jak bym miał dzień w Izraelu, to bym pojechał do żywych :) Do Tel Avivu :)))
No, to na następny raz proponuję Tel Aviv, morze martwe i Zachodni Brzeg (żeby nie było za słodko)
już nie drażnię dłużej i uciekam…
xipe (gość) -- 09.05.2009 - 14:29