Filozoficzne dywagacje mogę przeczytać w filozoficznych książkach. Nie szukam tego u Ciebie. Nie ma nic przyjemniejszego, niż spotkać się z Wiara i słowami o niej w takiej formie, jak Twoja. Ewangelizujesz. Piszesz o Bogu tak, jak Ty go widzisz.
W Twoich słowach, widze Chrystusa – człowieka. Nie Chrystusa – Boga. Przynajmniej na czas jego bytności wśród ludzi – bytności człowieczej. Jak piszesz – Boga samoograniczającego się. Zamykającego sie w człowieczeństwie, a tym samym tak bliskiego ludziom. Z całym bagazem strachu, utraty nadziei, niepewności, uczuciu porzucenia. I siły, by jednak przy całej człowieczej słabości, zrobić to co potrzeba. Co che. A nie – musi.
Nie wiem, czy masz rację. Ale dałeś mi trochę do myślenia.
Pozdrawiam.
Rafale
Filozoficzne dywagacje mogę przeczytać w filozoficznych książkach. Nie szukam tego u Ciebie. Nie ma nic przyjemniejszego, niż spotkać się z Wiara i słowami o niej w takiej formie, jak Twoja. Ewangelizujesz. Piszesz o Bogu tak, jak Ty go widzisz.
W Twoich słowach, widze Chrystusa – człowieka. Nie Chrystusa – Boga. Przynajmniej na czas jego bytności wśród ludzi – bytności człowieczej. Jak piszesz – Boga samoograniczającego się. Zamykającego sie w człowieczeństwie, a tym samym tak bliskiego ludziom. Z całym bagazem strachu, utraty nadziei, niepewności, uczuciu porzucenia. I siły, by jednak przy całej człowieczej słabości, zrobić to co potrzeba. Co che. A nie – musi.
Nie wiem, czy masz rację. Ale dałeś mi trochę do myślenia.
qwerty (gość) -- 06.04.2009 - 16:08Pozdrawiam.