Panie Zbyszku, od razu poczynię uwagę, że poniższe nie jest osobistą wycieczką w Pana kierunku. Raczej zjadłam dziś o jedną pigułkę cynizmu na dużo.
Przyszło mi, po przeczytaniu informacji o szkoleniu “Green Belts”, do pustego, że oto ta śfiatowa firma, szkoląca na śfiatowym poziomie i w zakresie, który niewątpliwie śfiatu jest potrzebny – szkoli tylko sfojaków.
Pan, zdaje się, wypadł właśnie z Kręgu Korporacyjnych Sponsorów i nawet jeśli (czego Panu z całego serca życzę) znajdzie Pan bieżące zatrudnienie ale poza Korporacyjnym Kręgiem, to raczej w w/w szkoleniu Pan uczestniczył nie będzie. Nawet za własne pieniądze.
Addendum do mojego wcześniejszego komentarza
Panie Zbyszku, od razu poczynię uwagę, że poniższe nie jest osobistą wycieczką w Pana kierunku. Raczej zjadłam dziś o jedną pigułkę cynizmu na dużo.
Przyszło mi, po przeczytaniu informacji o szkoleniu “Green Belts”, do pustego, że oto ta śfiatowa firma, szkoląca na śfiatowym poziomie i w zakresie, który niewątpliwie śfiatu jest potrzebny – szkoli tylko sfojaków.
Pan, zdaje się, wypadł właśnie z Kręgu Korporacyjnych Sponsorów i nawet jeśli (czego Panu z całego serca życzę) znajdzie Pan bieżące zatrudnienie ale poza Korporacyjnym Kręgiem, to raczej w w/w szkoleniu Pan uczestniczył nie będzie. Nawet za własne pieniądze.
Hm… o czym to może świadczyć?
Magia -- 08.03.2009 - 15:42