Wy to juz z Gretchen krążycie w miejscach, o których dobrze sie czyta, ale niewiele rozumie.
Co do samej Rosji, to moje stanowisko znasz dobrze – wszystko co złe dla Rosji, jest dobre dla nas. Mentalnie znacznie mi bliżej do Kalifornii niż na Kołyme. ;-)
Kwestia zaufania do Państwa – w Paolsce to chyba nie jest kwestia zufania do Państwa, tylko do polityków. Brak jest u nas wykształconej klasy urzędników państwowych, o której na przykład mówi się w odniesieniu do GB, która pracuje na zasadzie apolitycznej służby społecznej (podobno). U nas po każdej zmianie ekipy następuje wymiana służby publicznej na nowych warchołów, którzy mają obywateli w dupie, bo maja tylko max 4 lata na obżarcie sie po pachy?.
Jak tu ufać Państwu?
A co do kwetii oszołomstwa. Wszystko jest jak zawsze kwestia skali. Na jednym końcu są tacy, którzy łykają wszystko co im powie oświetleniowiec czwartego planu w “Tancu na smrodzie”, na drugim końcu – szukający spisku globalnego w fakcie, ze im budzik nie zadzwonił rano. Wszystko co pomiędzy – jest do zaakceptowania. A jeśli ktoś sie daje zstraszyć hasłem “oszołom”? No to chyba jego problem… ;-) Kto powiedział, że bedzie łatwo?
Magio
Wy to juz z Gretchen krążycie w miejscach, o których dobrze sie czyta, ale niewiele rozumie.
Co do samej Rosji, to moje stanowisko znasz dobrze – wszystko co złe dla Rosji, jest dobre dla nas. Mentalnie znacznie mi bliżej do Kalifornii niż na Kołyme. ;-)
Kwestia zaufania do Państwa – w Paolsce to chyba nie jest kwestia zufania do Państwa, tylko do polityków. Brak jest u nas wykształconej klasy urzędników państwowych, o której na przykład mówi się w odniesieniu do GB, która pracuje na zasadzie apolitycznej służby społecznej (podobno). U nas po każdej zmianie ekipy następuje wymiana służby publicznej na nowych warchołów, którzy mają obywateli w dupie, bo maja tylko max 4 lata na obżarcie sie po pachy?.
Jak tu ufać Państwu?
A co do kwetii oszołomstwa. Wszystko jest jak zawsze kwestia skali. Na jednym końcu są tacy, którzy łykają wszystko co im powie oświetleniowiec czwartego planu w “Tancu na smrodzie”, na drugim końcu – szukający spisku globalnego w fakcie, ze im budzik nie zadzwonił rano. Wszystko co pomiędzy – jest do zaakceptowania. A jeśli ktoś sie daje zstraszyć hasłem “oszołom”? No to chyba jego problem… ;-) Kto powiedział, że bedzie łatwo?
Pozdrawiam.
Griszeq -- 18.02.2009 - 15:57