Więc dla Ciebie ten kapłan, który zachowuje celibat autentycznie miłuje Pana a ten który odejdzie z powodu niemożności dochowania celibatu jest słaby i Pana nie miłuje lub miłuje ale nieautentycznie, tak?
Zadam dwa pytania:
Czy kapłan, który nie dotrzymuje celibatu, ale nie odchodzi jest słaby?
Czy kapłan, który nie ma z celibatem problemu, ale nałogowo pije jest słaby?
To może inaczej. Czy brak celibat stoi w sprzeczności z życiem kapłańskim? Nie stoi. Czy kapłaństwo nie jest wolnym wyborem z pełną świadomością, że jest to zycie w samotności? Jest.
Więc teoretycznie nie widzę problemu. Widzę natomiast problem w tym, że celibat staje się ciężarem w niektórych przypadkach.
W swoim życiu spotkałem wielu księży i raczej odnoszę wrażenie, że kłopoty z celibatem w tym sensie, że żyli z kobietami(nieficjalnie) nie Ci księża posiadający autorytet który buduje ich sposób bycia kapłanem…. .
Stąd twierdzę, że ktoś kto zdecydował się na życie w celibacie świadomie a potem na jakimś etapie psioczy, zachowuje się wg mnie dziwnie. Tak jak ja wybieram jedną żonę tak on wybiera celibat i kapłaństwo.
Słaby natomiast jedt każdy: mąż żony jak i kapłan tylko SEDNOTKWI w tym, co z tą słabością robimy. Czy “równamy w dół, czy też w górę...”.
Przecież celibat nie jest żadnym fundamentem stanu kapłańskiego. Jak słusznie Odys podkreślił jest kwestią organizacji i późniejszej wykształconej tradycji.
Owszem, jest to droga życia wg rad Ewangelicznych którą podążają wszystkie osoby konsekrowane ślubujące życie w czystości bezwłasności i czystości. Kapłani diecezjalni slubują życie w celibacie i posłuszeństwo biskupowi(więc trochę insza inszość).
Generalnie widzę, że traktujesz kapłanów z założenia jak świętych za życia albo szczególnie namaszczonych.
Jest to szczególny sposób zycia – nie dla wszystkich ale niektórych – Ci którzy dla Królestwa niebieskiego stali się bezżennymi.
Czasem chyba lubią być tak traktowani, ale tak naprawdę to nie jest dla nich dobre. Odrywają się od ziemi i fruwaja w obłokach, gdy tymczasem wyraźnie widać, że są zwykłymi ludźmi mającymi podobne problemy, potrzeby, zranienia, marzenia itp.
Stąd nie wszystkie marzenia można spełnić będąc zarówno księdzem, górnikiem, ojcem rodziny, itp. Ale wszyscy pozostajemy tym kim jestesmy z pobudek wyszższych. Z jednego rezygnując na rzecz większych – wg nas – rzeczy.
Powtarzam, nie jestem za zniesieniem celibatu. Jestem za zniesieniem obowiązku celibatu.
Celibat jeśli zostanie zniesiony – a nie można tego wykluczyć – dotyczył będzie zaledwie księzy diecezjalnych. Natomiast Księża zakonni – żyjący wg ślubów zakonnych pozostaną zezżennymi.
I jeszcze za silnym wychowaniem przyszłych księży do życia między ludźmi, także w celibacie, jeżeli ten wybór będzie wolny i śiwadomy. Trzeba ich w tym wspierać.
Najlepszym seminarium duchownym jest ponoć dom rodzinny, jeśli tam zostanie dane człowiekowi wszystko: człowiek odnajdzie w sobie właściwą indentyfikację płciową, właściwą relację z kobietami, mężczyznami, będzie miał dobry przykład – napewno będzie miał łatwiej żyjąc w celibacie.
Więc wszystko wg mnie zaczyna się od świętych rodzin… , i od modlitwy(postu, wyrzeczeń) w intencji świętości księży, duchownych.
Wszystkich zwolenników celibatu chciałbym zapytać o jedną rzecz:
- czy zycie bez celibatu sprawi, że staną się oni świętymi kapłanami ?
Ja obawiam się, że na świętośc kapłanów nie będzie to miało wpływu.. .
Pozdrawiam.
************************
“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”
Rafał
Więc dla Ciebie ten kapłan, który zachowuje celibat autentycznie miłuje Pana a ten który odejdzie z powodu niemożności dochowania celibatu jest słaby i Pana nie miłuje lub miłuje ale nieautentycznie, tak?
Zadam dwa pytania:
Czy kapłan, który nie dotrzymuje celibatu, ale nie odchodzi jest słaby?
Czy kapłan, który nie ma z celibatem problemu, ale nałogowo pije jest słaby?
To może inaczej. Czy brak celibat stoi w sprzeczności z życiem kapłańskim? Nie stoi. Czy kapłaństwo nie jest wolnym wyborem z pełną świadomością, że jest to zycie w samotności? Jest.
Więc teoretycznie nie widzę problemu. Widzę natomiast problem w tym, że celibat staje się ciężarem w niektórych przypadkach.
W swoim życiu spotkałem wielu księży i raczej odnoszę wrażenie, że kłopoty z celibatem w tym sensie, że żyli z kobietami(nieficjalnie) nie Ci księża posiadający autorytet który buduje ich sposób bycia kapłanem…. .
Stąd twierdzę, że ktoś kto zdecydował się na życie w celibacie świadomie a potem na jakimś etapie psioczy, zachowuje się wg mnie dziwnie. Tak jak ja wybieram jedną żonę tak on wybiera celibat i kapłaństwo.
Słaby natomiast jedt każdy: mąż żony jak i kapłan tylko SEDNO TKWI w tym, co z tą słabością robimy. Czy “równamy w dół, czy też w górę...”.
Przecież celibat nie jest żadnym fundamentem stanu kapłańskiego. Jak słusznie Odys podkreślił jest kwestią organizacji i późniejszej wykształconej tradycji.
Owszem, jest to droga życia wg rad Ewangelicznych którą podążają wszystkie osoby konsekrowane ślubujące życie w czystości bezwłasności i czystości. Kapłani diecezjalni slubują życie w celibacie i posłuszeństwo biskupowi(więc trochę insza inszość).
Generalnie widzę, że traktujesz kapłanów z założenia jak świętych za życia albo szczególnie namaszczonych.
Jest to szczególny sposób zycia – nie dla wszystkich ale niektórych – Ci którzy dla Królestwa niebieskiego stali się bezżennymi.
Czasem chyba lubią być tak traktowani, ale tak naprawdę to nie jest dla nich dobre. Odrywają się od ziemi i fruwaja w obłokach, gdy tymczasem wyraźnie widać, że są zwykłymi ludźmi mającymi podobne problemy, potrzeby, zranienia, marzenia itp.
Stąd nie wszystkie marzenia można spełnić będąc zarówno księdzem, górnikiem, ojcem rodziny, itp. Ale wszyscy pozostajemy tym kim jestesmy z pobudek wyszższych. Z jednego rezygnując na rzecz większych – wg nas – rzeczy.
Powtarzam, nie jestem za zniesieniem celibatu. Jestem za zniesieniem obowiązku celibatu.
Celibat jeśli zostanie zniesiony – a nie można tego wykluczyć – dotyczył będzie zaledwie księzy diecezjalnych. Natomiast Księża zakonni – żyjący wg ślubów zakonnych pozostaną zezżennymi.
I jeszcze za silnym wychowaniem przyszłych księży do życia między ludźmi, także w celibacie, jeżeli ten wybór będzie wolny i śiwadomy. Trzeba ich w tym wspierać.
Najlepszym seminarium duchownym jest ponoć dom rodzinny, jeśli tam zostanie dane człowiekowi wszystko: człowiek odnajdzie w sobie właściwą indentyfikację płciową, właściwą relację z kobietami, mężczyznami, będzie miał dobry przykład – napewno będzie miał łatwiej żyjąc w celibacie.
Więc wszystko wg mnie zaczyna się od świętych rodzin… , i od modlitwy(postu, wyrzeczeń) w intencji świętości księży, duchownych.
Wszystkich zwolenników celibatu chciałbym zapytać o jedną rzecz:
- czy zycie bez celibatu sprawi, że staną się oni świętymi kapłanami ?
Ja obawiam się, że na świętośc kapłanów nie będzie to miało wpływu.. .
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 30.01.2009 - 22:50“SZUKAĆ! To rzucić się w głąb samego siebie, zanurzyć się w poszukiwanie Boga;
wynurzyć się,
by szukać człowieka.”