Tak, to prawda,

Tak, to prawda,

z tym, że ja na szczęście z natury jestem, jakby tu powiedzieć... kompletnym zaprzeczeniem depresji.

Więc się chwilowo napawam ciszą we wlasnym mózgu, piję kefir (fuj), gram w literaki z panem Kacprem (ciekawe slowa ukladamy, swoją drogą: wypilam, napadom, mord, pecha, ) i slucham wybitnie smędzącej aktualnie Trójki. Żyć nie umierać, arszenik wyżerać.

Co do legitymacji, to mam kilka w portfelu i jestem do nich przywiązana dosyć. Biblioteka publiczna w Skerries hrabstwo Fingal, klub kibica Legii, Uniwersytet Jagielloński, honorowe krwiodawstwo, wojewódzka biblioteka na Rajskiej w Krakowie i żoliborska na Próchnika. I tyle, jeśli chodzi o mój wątpliwy wklad w budowę spoleczeństwa obywatelskiego.

Czas na ostatniego papierosa…


Odchudzanie. By: Plenczow (26 komentarzy) 29 styczeń, 2009 - 20:24