ależ proszę się do mnie zwracać jak się żywnie podoba. Ja tam staram się w miarę możliwości PT się zwrać, bo mi weszło w nawyk. A przy tym niewiele kosztuje. W sieci można znaleźć o wiele więcej niepotrzebnych słów. Mógłbym wskazać nawet tu na tekstowisku wiele blogów, których autorom bym osobiście licencję na pisanie odebrał.
Hmmm. Oglądanie ambitnych filmów, zwłaszcza europejskich, acz nie tylko faktycznie może grozić jakąś odmianą narkolepsji. Polecam ARS, a szczególnie Kiniarnię, jeśli już musi Pani się męczyć “ambitnie”. Acha. Skoro już jest okazja, to powiem, że Pani sformuowanie “film o biciu Albanki” mi w nawyk językowy weszło. A Kasia prosiła, by przekazać, iż się jej Pani blog na bloxie bardzo podoba.
Choć to wstyd rezydować na tym samym serwerze z dziwadłami pokroju Wojciecha Orlińskiego, czy dr. Jana Pająka. Hehehe.
A! i jeszcze Multikino na Dobrego Pasterza nie jest najtragiczniejsze, czyli w miarę ciche i spokojne. W opozycji do Cinema City, którego nie znoszę.
A do kina w Warszawie mnie dawno temu zabrała moja dawna narzeczona i powiem tylko tyle, że to cholera była wycieczka na cały dzień. Czy w Warszawie trzeba mieć własny helikopter, by sobie Ruchome Obrazki pooglądać? ;)
Pani Pino,
ależ proszę się do mnie zwracać jak się żywnie podoba. Ja tam staram się w miarę możliwości PT się zwrać, bo mi weszło w nawyk. A przy tym niewiele kosztuje. W sieci można znaleźć o wiele więcej niepotrzebnych słów. Mógłbym wskazać nawet tu na tekstowisku wiele blogów, których autorom bym osobiście licencję na pisanie odebrał.
Hmmm. Oglądanie ambitnych filmów, zwłaszcza europejskich, acz nie tylko faktycznie może grozić jakąś odmianą narkolepsji. Polecam ARS, a szczególnie Kiniarnię, jeśli już musi Pani się męczyć “ambitnie”. Acha. Skoro już jest okazja, to powiem, że Pani sformuowanie “film o biciu Albanki” mi w nawyk językowy weszło. A Kasia prosiła, by przekazać, iż się jej Pani blog na bloxie bardzo podoba.
Choć to wstyd rezydować na tym samym serwerze z dziwadłami pokroju Wojciecha Orlińskiego, czy dr. Jana Pająka. Hehehe.
A! i jeszcze Multikino na Dobrego Pasterza nie jest najtragiczniejsze, czyli w miarę ciche i spokojne. W opozycji do Cinema City, którego nie znoszę.
A do kina w Warszawie mnie dawno temu zabrała moja dawna narzeczona i powiem tylko tyle, że to cholera była wycieczka na cały dzień. Czy w Warszawie trzeba mieć własny helikopter, by sobie Ruchome Obrazki pooglądać? ;)
mindrunner -- 29.01.2009 - 21:52