jeżeli mówimy poważnie,
to dlatego, że istnieją między nami różnice w oglądzie świata.
Poprzednio moje pisanie dotyczyło głównie osobistej sympatii wobec Ciebie i starannie omijało tematy zapalne.
Uznałem, że złożyłem Ci już wystarczającą ilość dowodów tejże i mogę sobie trochę popolemizować merytorycznie.
I to jest ciekawe, bo złapałem się na tym, że mogę lubić ludzi z którymi się nie zgadzam. I nawet uważam, że to ma sens. Budowania większych całości.
Wyobraź sobie sobie, że lubisz prywatnie jakiegoś człowieka, a tu nagle – okazuje się być on PISianym aktywistą (to nie o mnie, spoko). Ale otwiera się pole do zmian. Ty wpływasz na niego, on na Ciebie. A w ramach rezonansu – Ty na PO, a on na PIS.
Brzmi infantylnie, wiem.
Ale konwencjonalna wojna na wyniszczenie nie przynosi rezultatów.
Renato,
jeżeli mówimy poważnie,
to dlatego, że istnieją między nami różnice w oglądzie świata.
Poprzednio moje pisanie dotyczyło głównie osobistej sympatii wobec Ciebie i starannie omijało tematy zapalne.
Uznałem, że złożyłem Ci już wystarczającą ilość dowodów tejże i mogę sobie trochę popolemizować merytorycznie.
I to jest ciekawe, bo złapałem się na tym, że mogę lubić ludzi z którymi się nie zgadzam. I nawet uważam, że to ma sens. Budowania większych całości.
Wyobraź sobie sobie, że lubisz prywatnie jakiegoś człowieka, a tu nagle – okazuje się być on PISianym aktywistą (to nie o mnie, spoko). Ale otwiera się pole do zmian. Ty wpływasz na niego, on na Ciebie. A w ramach rezonansu – Ty na PO, a on na PIS.
Brzmi infantylnie, wiem.
Ale konwencjonalna wojna na wyniszczenie nie przynosi rezultatów.
To tyle i masz się czym smucić, póki co…
merlot -- 25.01.2009 - 21:37